Złotopolscy
Chociaż przesyłki zza oceanu przychodziły rzadko
jak grzech do Matysiaków, to gdyby nie dolary,
nie warto byłoby otwierać kolejnych seriali.
Co nas obchodził Chrystus chwalony z początkiem listu,
albo – zostańcie z Bogiem, stawiane na samym spodzie,
pomiędzy tym sto razy, niech wam się darzy, darzy.
Dla nas kolor zielony, z obliczem prezydenta,
cenniejszy był niż miliony – szczęść Boże pominiętych,
skreślonych drżącą ręką starego Franka Scalla,
mijanych jak złe cięcia zepsutych seriali.
A to, że Matysiaków grzech nie odwiedzał częściej,
rozgrzeszało nas równo. Oni nie znali szczęścia,
jakie zza oceanu w koperty owijane,
wysyłał lotną pocztą dobry wujaszek, Franek.
Dla każdego z nas talerz, u nich wciąż wspólna miska.
Jak dwa różne seriale, jak dwa różne nazwiska.
jak grzech do Matysiaków, to gdyby nie dolary,
nie warto byłoby otwierać kolejnych seriali.
Co nas obchodził Chrystus chwalony z początkiem listu,
albo – zostańcie z Bogiem, stawiane na samym spodzie,
pomiędzy tym sto razy, niech wam się darzy, darzy.
Dla nas kolor zielony, z obliczem prezydenta,
cenniejszy był niż miliony – szczęść Boże pominiętych,
skreślonych drżącą ręką starego Franka Scalla,
mijanych jak złe cięcia zepsutych seriali.
A to, że Matysiaków grzech nie odwiedzał częściej,
rozgrzeszało nas równo. Oni nie znali szczęścia,
jakie zza oceanu w koperty owijane,
wysyłał lotną pocztą dobry wujaszek, Franek.
Dla każdego z nas talerz, u nich wciąż wspólna miska.
Jak dwa różne seriale, jak dwa różne nazwiska.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating