Na cokole

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 4


Już kilka razy złapałem się na ocenianiu
zapachu, do którego nie miałem wątpliwości
o tym, że to dobry mój znajomy, a jednak
nie mam dla niego nazwy. To tak jak blizna
niezagojona rana bez recepty na pocieszenie.

I gdy zapowiadają kolejne opóźnienie pociągu, to
dobrze mi z tym dzieleniem pozostałego czasu
na sortowanie przypadkowych osób w poczekalni
jak nigdy bezsporny przypadek luksusu o wybieraniu losu
osób, które mnie zagadują, gdy ja jeszcze
się nie zdecydowałem odwrócić do kogokolwiek oczu.


Opublikowany: 21-11-2013 15:21

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.11.2013,  Malwina

My rating

My rating:  
21.11.2013,  A.L.

My rating

My rating:  
21.11.2013,  Asia Kula