Nieśmiertelnik
Kula -
ostry wikt dla serca.
A więc nici z układu ze złotą rybką
i pocieraniem niezliczonych lamp Alladyna.
Oto śmierć, co coraz ciężej prowokuje serce
do kąsania arterii,
przeszczep wyciągniętej ręki - igraszka natury
zna doskonale ten kawałek ziemi co schował w siebie niebo,
ślepą wiarę w drugiego człowieka.
Niewiele się zmienia -
Zagarnia i zabliźnia kartkę z rodowodem ;
obcy rwą blaszkę słońca,
tam ja i nie ja : dane, grupa krwi, data urodzenia ;
zaledwie śmierć, matko,
i coraz trudniej zrozumieć bezsenność.
Bezimienny jak stopień do pierwszej arytmii,
jutrzejszy odcisk stóp nasyci kamienne posadzki ;
ślad jutra ściąga tchawicę,
nie ufam niewygodnej pozycji ciała -
skazano mnie na tożsamość z ziemią.
Ból poczuje tylko próg domu ;
nikt na nim i dla niego nie umarł.
Przejdę wysoko, po kątach,
nad przepaścią i światłem w przedpokoju.
Śmierć, matko,
pragnie każdego toczonego słowa.
ostry wikt dla serca.
A więc nici z układu ze złotą rybką
i pocieraniem niezliczonych lamp Alladyna.
Oto śmierć, co coraz ciężej prowokuje serce
do kąsania arterii,
przeszczep wyciągniętej ręki - igraszka natury
zna doskonale ten kawałek ziemi co schował w siebie niebo,
ślepą wiarę w drugiego człowieka.
Niewiele się zmienia -
Zagarnia i zabliźnia kartkę z rodowodem ;
obcy rwą blaszkę słońca,
tam ja i nie ja : dane, grupa krwi, data urodzenia ;
zaledwie śmierć, matko,
i coraz trudniej zrozumieć bezsenność.
Bezimienny jak stopień do pierwszej arytmii,
jutrzejszy odcisk stóp nasyci kamienne posadzki ;
ślad jutra ściąga tchawicę,
nie ufam niewygodnej pozycji ciała -
skazano mnie na tożsamość z ziemią.
Ból poczuje tylko próg domu ;
nikt na nim i dla niego nie umarł.
Przejdę wysoko, po kątach,
nad przepaścią i światłem w przedpokoju.
Śmierć, matko,
pragnie każdego toczonego słowa.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating