Bez wyboru samotna
Ten lęk
ten strach
ciągły wstyd
Nie pamięta
kiedy się zaczęło
i czy w ogóle skończyło
To chore wciąż
tkwi w punkcie
wyjścia bez wyjścia
Zataiła ale
pamięć wraca
dusza niezabliźniona
Nie zapomni
wybaczyć nie umie
swoim oprawcom
Zabrano jej
niewinność serca
pewność siebie życie
Lęk ten
strach ten
wstyd ciągły
ten strach
ciągły wstyd
Nie pamięta
kiedy się zaczęło
i czy w ogóle skończyło
To chore wciąż
tkwi w punkcie
wyjścia bez wyjścia
Zataiła ale
pamięć wraca
dusza niezabliźniona
Nie zapomni
wybaczyć nie umie
swoim oprawcom
Zabrano jej
niewinność serca
pewność siebie życie
Lęk ten
strach ten
wstyd ciągły
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Temat świetny ....Moja ocena
No cóż Renato...poza szczerą empatią to jakikolwiek komentarz jest tutaj wysoce niepotrzebny. Pozdrawiam serdecznie Sven.My rating
Moja ocena
Bardzo poruszający.I wszystko rozumiem.
My rating