od zapatrzenia po zapomnienie
nic się nie stało
jestem przecież bogatsza
w doświadczenia
nabiorę sił
zanim brzask otworzy dzień
jeszcze tylko raz ostatni
wrzucę w zapamiętanie
minione dni
dotknę zużytych ust
zbyt mocno naznaczonych tobą
wystudzę żar
to już tylko wspomnienia
uczepione krawędzi
wczorajszego dnia
jutro może pojutrze
wcisną się w orszak ołowianych drzew
jak liść zmarszczą
na szlaku chorej prawdy
by umrzeć na szczycie odosobnień
wyczekam chwili
kiedy oczy pośpieszą
do innego zapatrzenia
jestem przecież bogatsza
w doświadczenia
nabiorę sił
zanim brzask otworzy dzień
jeszcze tylko raz ostatni
wrzucę w zapamiętanie
minione dni
dotknę zużytych ust
zbyt mocno naznaczonych tobą
wystudzę żar
to już tylko wspomnienia
uczepione krawędzi
wczorajszego dnia
jutro może pojutrze
wcisną się w orszak ołowianych drzew
jak liść zmarszczą
na szlaku chorej prawdy
by umrzeć na szczycie odosobnień
wyczekam chwili
kiedy oczy pośpieszą
do innego zapatrzenia
Poem versions
My rating
@
:-)My rating
Moja ocena
piękny, intymny mocnoMoja ocena
A jakby jeszcze; trzecia do drugiej i piąta do czwartej.Bo jest między nimi wyraźna ciągłość narracji.
My rating
Moja ocena
Wiesiu, a wers.....zużytych ust
naznaczonych tobą.....wystudzę żar....
piękny :)
My rating
My rating