Przedpola nicości
W rdzawych przestrzeniach jesieni
zadaszonych szarym dywanem chmur
jest archipelag skupienia
gdzie napotykamy cienie bliskich
i dalekich wspomnień postaci
Zagubionych w marmurowej
architekturze kamiennych krzyży
które są jak ropiejące wrzody
na czarnej porowatej
skórze ziemi
Z cmentarzami będącymi plamami
w pogodnym pejzażu codzienności
które co roku przyozdabiają się
w żółte pióropusze chryzantem
wyjaławiając z naszych myśli
smutek ocieplany gorącymi
promieniami zniczy
które usiłują nam przypominać
co tak naprawę się liczy
kiedy niebo milczy
zadaszonych szarym dywanem chmur
jest archipelag skupienia
gdzie napotykamy cienie bliskich
i dalekich wspomnień postaci
Zagubionych w marmurowej
architekturze kamiennych krzyży
które są jak ropiejące wrzody
na czarnej porowatej
skórze ziemi
Z cmentarzami będącymi plamami
w pogodnym pejzażu codzienności
które co roku przyozdabiają się
w żółte pióropusze chryzantem
wyjaławiając z naszych myśli
smutek ocieplany gorącymi
promieniami zniczy
które usiłują nam przypominać
co tak naprawę się liczy
kiedy niebo milczy
My rating
Moja ocena
Pana słowa splecione w warkocz ,to balsam w który nie ma sposobu na zapomnieniePozdrawiam
Agata
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating