Polskie Pendolino - czyli - gdyby Tuwim to widział...

author:  Tomasz Nowacki
5.0/5 | 10


Stoi na stacji pociąg spóźniony,
straszy graffiti – a z każdej strony –
kamień rzucony.

Szyby w wagonach powybijane
niech Żydy wiedzą, kto tu jest panem!
Buch! – jak wspaniale
się bawią wandale.
Trach! – byle mocniej.
Jeb! – byle dalej.

Już ledwo sapią, już ledwo zipią,
choć brzdęk szkła ucichł – wiąchy się sypią.
Nie znajdziesz ludzi w żadnym wagonie,
Uciekli niczym płochliwe konie,
gdy tępy chojrak z gębą atlety
wyrwał z zawiasów drzwi toalety.
W pierwszym wagonie płoną przedziały,
w drugim i trzecim ramy zostały,
w czwartym siedzą zapite grubasy,
w głos rżą jak osły i żłopią kwasy.
A piąty wagon jest pełen śmieci,
szósty ma okno! Lecz wnet wyleci.
W siódmym w suficie - żelazna belka,
jak po armacie lśni dziura wielka.
W ósmym obdarte z poszyć siedzenia,
dziewiąty także w ruinę się zmienia,
w dziesiątym same krowy i świnie
sikają z rechotem w kufry i skrzynie.
A tych kretynów jest ze czterdzieści,
sam nie wiem co się im w głowach mieści.

(Lecz choćbyś dzwonił do miejskiej straży,
choćbyś kamerą się nagrać odważył,
to nie przybędą – boją się chwaty,
łatwiej z radarów wlepiać mandaty).

Nagle – gwizd!
Nagle – świst!
Zgraja – buch!
Pały w ruch!

Najpierw
powoli
i wrzask
śmierć frajerom
rzuciła
drużyna
natarła
na peron.

Ruszyły zagony i biegną z mozołem
i kręci się, kręci żałosny ich obłęd.
Fanatyzm przyspiesza i gna coraz składniej,
by stukać, łomotać, wlać komu popadnie

A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na mecz!
Z okrzykiem na ustach: „żydostwo – won! Precz”!
Przez chodnik, ulicę, przez parkan, wśród bram,
a kto nie jest z nami – ten przeciwko nam!
Z flagami, z szalami, z mordami, że strach;
destrukcji tej nie chciałbyś spotkać w swych snach.
Glanami turkoce, i puka, i stuka.
W takt marszu rytmicznie, okazji znów szuka
i spieszy się, spieszy, by znowu dać w ryj;
nas rzesza, nas siła, a ty bracie drżyj!

A skądże to, po co to, czemu tak gna?
A co ich tak, kto ich tak pędzi i pcha?
Że niszczą, że drą się, że walą bum, bum?
Co za energia rozpiera ten tłum?
Wszak tłoki prawdziwe nie myślą i już –
To pary głupoty spowiły ich, cóż –
Choć mogą poruszać nogami z dwóch boków,
To trybów nie ruszy nic we łbach u tłoków,
Bo permanentnie im trybów tam brak,
I tak to jest, tak to jest, tak to jest, tak…

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
27.10.2013,  mroźny

My rating

My rating:  

Moja ocena

super!
My rating:  
26.10.2013,  Asia Kula

Dzięki wszystkim

za miłe komentarze:)

My rating

My rating:  
24.10.2013,  ParaNormal

My rating

My rating:  

Moja ocena

Świetna parafraza do "Lokomotywy" - gratuluję !
My rating:  

Moja ocena

Świetne!!
My rating:  
23.10.2013,  bezecnik

My rating

My rating:  
23.10.2013,  renee

Gdyby Tuwim to widział

nie napisałby zapewne swojego sławnego utworu. Odbieram powyższy utwór nie tylko jako świetną zabawę słowną - świadczącą o przeogromnej wyobraźni i perfekcyjnym opanowaniu języka ojczystego jej autora - ale także jako wskazanie na wielki problem społeczny, jakim jest bezprzecznie wandalizm i agresja wielu pseudokibiców, zresztą nie tylko w pociągach i nie tylko Polsce. Fascynujący jest dobór słów, lekkość i swada wypowiedzi oraz świetne dopasowanie rytmu. To takie wytykanie palcem poważnego problemu ale na wesoło.

Moja ocena

Tomek świetny zapis :)
My rating:  
23.10.2013,  Malwina