Nieskończonością twoje słowa
Zdejmę twój portret zakurzony ze ściany.
Nieskończonością twoje słowa w mojej pamięci zostały wyszyte.
Dopóki nie zetkniemy się z zuchwałością życia
jesteśmy nieświadomi jego okrutnej zmienności.
Wyciągam się na naszym łożu, szelest moich kości
odbija się od mojej jednej myśli o tobie…
Coraz chudszymi palcami strzepuję naszą pościel…
Coraz rzadziej też to robię, nonsensownie dla jednej pary oczu ścielić łoże.
Daremny wysiłek, jak moje oddychanie.
Gdy ciebie już nie ma moje kochanie.
Nieskończonością twoje słowa w mojej pamięci zostały wyszyte.
Dopóki nie zetkniemy się z zuchwałością życia
jesteśmy nieświadomi jego okrutnej zmienności.
Wyciągam się na naszym łożu, szelest moich kości
odbija się od mojej jednej myśli o tobie…
Coraz chudszymi palcami strzepuję naszą pościel…
Coraz rzadziej też to robię, nonsensownie dla jednej pary oczu ścielić łoże.
Daremny wysiłek, jak moje oddychanie.
Gdy ciebie już nie ma moje kochanie.
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
,,szelest moich kości"........piękny wiersz o anoreksji uczuć :) :) :) :)