Obiecanie
Kiedy przypięty
do horyzontu
uśmiech słońca
blednie
A wczepione
pazurkami
w konar liście
odpadną z wolna
To wróżba końca.
Spójrz w oczy jesieni
przeczytasz obietnicę
Gdy rudy poranek
wita Cię pogodą
daje nadzieję
że jeszcze będzie
Ciąg dalszy.
do horyzontu
uśmiech słońca
blednie
A wczepione
pazurkami
w konar liście
odpadną z wolna
To wróżba końca.
Spójrz w oczy jesieni
przeczytasz obietnicę
Gdy rudy poranek
wita Cię pogodą
daje nadzieję
że jeszcze będzie
Ciąg dalszy.
logika
w myślach i milimetry w oczach przysparzają mi wielu kłopotów realu. nie każdy wiersz musi być logiczny, to jego też prawo.tutaj - po prostu zazgrzytały mi dwie przeciwstawne sobie czynności w czasie teraźniejszym...
może, gdyby było "opadną z wolna"...?
pozdrawiam :)
@
I po to tu jesteśmy, żeby sobie pomagać,Iwonko, dzięki za pochylenie się nad moim wierszem.
@
Asiu, Iwonka zwróciła mi uwagę aby utrzymywać w tekściemyśl w ryzach logiki. I chwała jej za to. Ma być lege artis.
Ja tylko proponuję słowo zastępcze celem pokazania że jest wyjście z sytuacji.
Pozdrawiam
@
Pan Marek ma rację,chodziło mi o to, że choć wczepiły się pazurkami i tak muszą odpaść, taka kolej jesieni.
Pozdrawiam Asia
@
Iwonko proponuję ; odpadają.To znaczy trzymały się pazurkami ale ich daremny trud.
Nie wiem czy zgodzi się mAK
My rating
My rating
My rating
a ja Marku
przyczepiłabym się właśnie tej drugiej zwrotki..."A wczepione
pazurkami
w konar liście
opadają z wolna"
albo wczepione, albo - opadają.
to tak jakby..."stojący czas biegł do przodu"
pozdrawiam :)
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@Panie Marku
Ach te pazurki... cenię sobie pana komentarze,pozdrawiam
My rating
Moja ocena
Bardzo świetnie.Podoba mi się szczególnie druga zwrotka.