Lekcja muzyki

author:  Michał Muszalik
5.0/5 | 8


Po to przecież jesteśmy, by dźwięczeć, każda chwila to struna,
symfonia zaczyna się krzykiem, kończy mdłym wydechem.

Uczymy się harmonii, fałszujemy czasem,
nieraz niedokładnie odczytamy nuty,
ale tak dużo miejsca na improwizacje.

Cisza jest zbrodnią braku fal na morzu,
której nie mierzy się w decybelach,
ale w bezczynności i postojach w drodze.

Po to jesteśmy, by dźwięczeć, każdy z nas- kompozytor,
wyrywamy sobie batuty albo gramy na cztery ręce.

"Maestro, graj!"- to do siebie, chociaż mogą gwizdać,
ale przecież są dzieła pisane dla potomnych.

Cokolwiek będzie w orkiestrze- skrzypce czy samiseny,
puzony czy didgeridoo, to choćby na źdźbłach i grzebieniach
musi trwać melodia aż po ostatnie takty.

Jeżeli kiedyś dla kogoś mamy się chociaż odbić echem,
to już sami dla siebie musimy być czystym tonem.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

Moja ocena

...wspaniała puenta,doskonały wiersz
Pozdrawiam
My rating:  

My rating

My rating:  
07.10.2013,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
06.10.2013,  renee

Moja ocena

Pięknie Michale.
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
06.10.2013,  A.L.