Czekanie na kochanka
Czekanie na kochanka
Z otwartego okna wieje chłodem
Czekasz
Leżysz nago na samotnym łożu
I zamykając oczy marząc
Dłonie głaszczą skórę
Głodną pieszczoty
Szepczesz coś cichutko
Pewnie imię
W popielnicy gaśnie papieros
Dym unosi się do góry
Tak jak i marzenia
Wszystko razem zaplecione wędruje
Skradam się na palcach
Podziwiam widok
Palce zwinne, które błądzą po ciele
Grymas rozkoszy na twarzy
Zazdrość skrada się do mojego serca
Tak jestem zazdrosny nawet o te dłonie
Wykraść im pragnę zadawanie rozkoszy
Władysław Andrzej Bobrzycki
Z otwartego okna wieje chłodem
Czekasz
Leżysz nago na samotnym łożu
I zamykając oczy marząc
Dłonie głaszczą skórę
Głodną pieszczoty
Szepczesz coś cichutko
Pewnie imię
W popielnicy gaśnie papieros
Dym unosi się do góry
Tak jak i marzenia
Wszystko razem zaplecione wędruje
Skradam się na palcach
Podziwiam widok
Palce zwinne, które błądzą po ciele
Grymas rozkoszy na twarzy
Zazdrość skrada się do mojego serca
Tak jestem zazdrosny nawet o te dłonie
Wykraść im pragnę zadawanie rozkoszy
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating