Wstajacy świt
Wstający świt
Ciemność ustąpiła blaskowi świtu
To Helios znów rozpoczął podróż
Z podziemi wyrwawszy się śmierci pełen chwały rozpędza złoty rydwan
Stoję za tobą i patrzę
Przecierasz zaspane oczy
Jeszcze sen ma ciebie we władaniu
Składam pocałunek na nagich ramionach
Wdycham kochany zapach ciebie
Ptaki radośnie witają dzień
Wyśpiewują peany na cześć życia
Kot cicho przemyka pośród trawy
Wraca z polowania utrudzony nocą
Pieszczę twoją szyję
Budzę wszystkie swoje zmysły
Wspominam sny, które pragną uciec wraz z odchodzącą pora doby
Mruczysz pod dotknięciem
Piękna
Kocham ciebie znajdywać z każdą nową chwilą
Dotykać
Mówić proste słowa
Których pragniesz niczym kwiat chłonący światło
Oddajesz wtedy swoją miłość
Ja chłoną wszystko
Jak tlen, który jest potrzebny do egzystencji
Jesteśmy częścią wszystkiego
Reszta pozostaje zagadką
Władysław Andrzej Bobrzycki
Ciemność ustąpiła blaskowi świtu
To Helios znów rozpoczął podróż
Z podziemi wyrwawszy się śmierci pełen chwały rozpędza złoty rydwan
Stoję za tobą i patrzę
Przecierasz zaspane oczy
Jeszcze sen ma ciebie we władaniu
Składam pocałunek na nagich ramionach
Wdycham kochany zapach ciebie
Ptaki radośnie witają dzień
Wyśpiewują peany na cześć życia
Kot cicho przemyka pośród trawy
Wraca z polowania utrudzony nocą
Pieszczę twoją szyję
Budzę wszystkie swoje zmysły
Wspominam sny, które pragną uciec wraz z odchodzącą pora doby
Mruczysz pod dotknięciem
Piękna
Kocham ciebie znajdywać z każdą nową chwilą
Dotykać
Mówić proste słowa
Których pragniesz niczym kwiat chłonący światło
Oddajesz wtedy swoją miłość
Ja chłoną wszystko
Jak tlen, który jest potrzebny do egzystencji
Jesteśmy częścią wszystkiego
Reszta pozostaje zagadką
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating