Plama
Zamknięty w sześcianie ciszy
osłoniętym szczelnie tapetą
z wyssanymi przez słońce barwami
widzę zawieszony na niej olejny obraz
ze stojącymi na bakier starymi sosnami
wystukuję na klawiaturze laptopa
zapamiętane strzępy myśli
ocalając fragmenty codzienności
jak wspólne wieczory które świt nie kończy
a jutro czas podstępnie skreśli
i nagle głos telefonu
tworzy w umyśle zamieć
pozostawiając plamę
osłoniętym szczelnie tapetą
z wyssanymi przez słońce barwami
widzę zawieszony na niej olejny obraz
ze stojącymi na bakier starymi sosnami
wystukuję na klawiaturze laptopa
zapamiętane strzępy myśli
ocalając fragmenty codzienności
jak wspólne wieczory które świt nie kończy
a jutro czas podstępnie skreśli
i nagle głos telefonu
tworzy w umyśle zamieć
pozostawiając plamę
My rating
@
Panie Edmundzie chcę tylko dodać, iż temat wierszatak wielu z nas znany, ładnie opisany :)
proszę się nie obawiać nie sprawdzam Panu
oceniając Gramatyki, jako jedynej uwagi, bo uważam to za
zbyt MAŁE jakościowo
plama
jak wspólne wieczory które świt nie kończynie lepiej
jak wspólne wieczory których świt nie kończy ?
My rating
My rating
My rating
My rating