Przyzwyczajenie
Było tu zawsze,
czekało…
Od lat wtapiało się wytrwale w krajobraz,
aż do osiągnięcia stanowczej przezroczystości.
A przecież nie ślepe,
Choć niezauważane.
A przecież nie nieme,
bo krzyczy oczywistością.
I kiedy codzienność przestała być w końcu wyzwaniem
znikło,
uciekło,
umarło,
wyzwalając ból i uwielbienie.
Lecz już nikt się nie dowie,
czym było naprawdę.
czekało…
Od lat wtapiało się wytrwale w krajobraz,
aż do osiągnięcia stanowczej przezroczystości.
A przecież nie ślepe,
Choć niezauważane.
A przecież nie nieme,
bo krzyczy oczywistością.
I kiedy codzienność przestała być w końcu wyzwaniem
znikło,
uciekło,
umarło,
wyzwalając ból i uwielbienie.
Lecz już nikt się nie dowie,
czym było naprawdę.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating