Szept rzeki
Szept rzeki
Rzeka szepce do mnie
Nadstawiam ucha i pochylam się ku niej
Chcę usłyszeć wszystko i nie uronić ani słowa
A ona szepce
O emocjach mi mówi
Takich, co niczym wiatr łamią drzewa
Nie słuchają niczego tylko żyją swoim istnieniem
Szalone jak miłość, która wykwita nagle
Uśmiecham się w kierunku toni
Zanurzam dłoń w chłodzie zbawczym
Tak czasem potrzebnym do przyłożenia na czoło
Znów słucham opowieści
Potrzebna mi teraz biel kartki
Niech przeleję na nią myśli
Niech otworzę duszę w potoku myśli
Jak ta rzeka wyszepcę wam o wszystkim
Jak miłość zamienia się w tęsknotę
Ciszą prowokowana
Tak wielką jak ta nocą, co dźwięczy w uszach
Tęsknotę bezmierna niczym ocean czy czerń pomiędzy gwiazdami
To wszystko emocje pożarem podobne
Człowieka trawiące aż do wnętrza
Niedające jeść ani spać
Goniące nas na ganek a to znów w ciszę
Władysław Andrzej Bobrzycki
Rzeka szepce do mnie
Nadstawiam ucha i pochylam się ku niej
Chcę usłyszeć wszystko i nie uronić ani słowa
A ona szepce
O emocjach mi mówi
Takich, co niczym wiatr łamią drzewa
Nie słuchają niczego tylko żyją swoim istnieniem
Szalone jak miłość, która wykwita nagle
Uśmiecham się w kierunku toni
Zanurzam dłoń w chłodzie zbawczym
Tak czasem potrzebnym do przyłożenia na czoło
Znów słucham opowieści
Potrzebna mi teraz biel kartki
Niech przeleję na nią myśli
Niech otworzę duszę w potoku myśli
Jak ta rzeka wyszepcę wam o wszystkim
Jak miłość zamienia się w tęsknotę
Ciszą prowokowana
Tak wielką jak ta nocą, co dźwięczy w uszach
Tęsknotę bezmierna niczym ocean czy czerń pomiędzy gwiazdami
To wszystko emocje pożarem podobne
Człowieka trawiące aż do wnętrza
Niedające jeść ani spać
Goniące nas na ganek a to znów w ciszę
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating