Dziennik Tatrzański
Przez osłonę gałęzi prężą się dumą turnie,
rozpalone przełęcze upinają się w mosty.
Pod iglastymi strzechami hołdy turystom
oddają wachlarzami paprocie. To wymowne.
W końcu były tu wcześniej od niemłodych już smreków.
Niosąc w dobrowolnym garbie prowiant i wodę
na rękach trzymam zadumę jak małe, śpiące dziecko
rozwierające usta z zadziwienia nad mchem, kroplą potu, szyszką.
Z każdego głazu zbieram po wspomnieniu
(później z ich gęstej masy ulepię część tożsamości)
i posłuszny drogowskazom otwieram własne ścieżki,
które przejdę sam- chcąc tego czy nie.
Co ja tu robię, przybysz z krainy podziemnych chodników,
pejzażu kominów fabrycznych przeplatanych kościołami?
Czego szukam na halach, na co mi pawie oka stawów?
Jeszcze niepowiedziane. Ale wyczuwam teraz:
przytuliłem się cicho do skalnej piersi Karpat,
one mnie przygarnęły dobrodziejstwem masywów
i znalazłem przystanek w kalejdoskopie pogód.
Dolina Pięciu Stawów, sierpień 2013
rozpalone przełęcze upinają się w mosty.
Pod iglastymi strzechami hołdy turystom
oddają wachlarzami paprocie. To wymowne.
W końcu były tu wcześniej od niemłodych już smreków.
Niosąc w dobrowolnym garbie prowiant i wodę
na rękach trzymam zadumę jak małe, śpiące dziecko
rozwierające usta z zadziwienia nad mchem, kroplą potu, szyszką.
Z każdego głazu zbieram po wspomnieniu
(później z ich gęstej masy ulepię część tożsamości)
i posłuszny drogowskazom otwieram własne ścieżki,
które przejdę sam- chcąc tego czy nie.
Co ja tu robię, przybysz z krainy podziemnych chodników,
pejzażu kominów fabrycznych przeplatanych kościołami?
Czego szukam na halach, na co mi pawie oka stawów?
Jeszcze niepowiedziane. Ale wyczuwam teraz:
przytuliłem się cicho do skalnej piersi Karpat,
one mnie przygarnęły dobrodziejstwem masywów
i znalazłem przystanek w kalejdoskopie pogód.
Dolina Pięciu Stawów, sierpień 2013
Moja ocena
Tak! Ale od trzeciej zwrotki.Moja ocena
...czyli znalazłeś kolejna pasję :)My rating