Zniewalający taniec
Zniewalający taniec
Słońce schowało się za wzgórzami
Płyniesz w moim kierunku
Światło świec nie potrafi ukazać wszystkiego
Delikatne płótno okrywa twoje wdzięki
Wirujesz w przypływie radości
Stopy tańczą po zimnej posadzce
Patrzę zastygły z zachwytu
Światło świec to odkrywa mojej wyobraźni
By znów grą cienia prawie wszystko skryć
Mam ochotę schwycić ciebie zaraz w ramiona
Stoję jednak urzeczony sceną, która się rozgrywa
Nie mam odwagi przerwać tego wszystkiego
Krew pulsuje w żyłach
Serce bije w szalonym rytmie
Zapach lata i widok mąci mi w głowie
Płomienie popychane wznieconym przez taniec wiatrem też tworzą czar chwili
Cień powstały na ścianach i suficie żyje własnym teatrem
Stoję i patrzę
Zbliżasz się i oddalasz
Kusisz
Zniewalasz
Władysław Andrzej Bobrzycki
Słońce schowało się za wzgórzami
Płyniesz w moim kierunku
Światło świec nie potrafi ukazać wszystkiego
Delikatne płótno okrywa twoje wdzięki
Wirujesz w przypływie radości
Stopy tańczą po zimnej posadzce
Patrzę zastygły z zachwytu
Światło świec to odkrywa mojej wyobraźni
By znów grą cienia prawie wszystko skryć
Mam ochotę schwycić ciebie zaraz w ramiona
Stoję jednak urzeczony sceną, która się rozgrywa
Nie mam odwagi przerwać tego wszystkiego
Krew pulsuje w żyłach
Serce bije w szalonym rytmie
Zapach lata i widok mąci mi w głowie
Płomienie popychane wznieconym przez taniec wiatrem też tworzą czar chwili
Cień powstały na ścianach i suficie żyje własnym teatrem
Stoję i patrzę
Zbliżasz się i oddalasz
Kusisz
Zniewalasz
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating