Quo vadis, Angelus?

author:  Michał Muszalik
5.0/5 | 4


Przydrożny anioł rozkładał ramiona
od rana do wieczora, i znów. Skamieniał w radości.
W radości? Na pewno? Może pytał o drogę?
Zabawne, że przez lata nikt się nie zlitował
nad jego wieczną dolą, poczynając od rzeźbiarza.

Tak, skrzydlaci posłańcy też czasem się gubią.
Zostają w sąsiedztwie buczyn albo też prażą wśród pól.
Nic to jednak nie zmienia. I tutaj pełnią zadanie.

Gdziekolwiek by nie dotarli, tam przecież będzie cel.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
30.07.2013,  renee

Moja ocena

O takich wierszach napisałem kiedyś;
Przeważnie jest tak,
wiem co napisać chcę,
tylko na razie nie wiem jak
Czuje się to że jeszcze nie do końca treść
przyoblekła sie w formę.
Ale temat bardzo wdzięczny.
My rating:  

My rating

My rating: