Nadejście burzy
Nadejście burzy
Chłodniejszy wiatr wieje z nad wody
Zmarszczył fale
Groźnie chmury pokryły niebo
Ptaki nisko przemknęły nad głowami
Ktoś pośpiesznie żagiel ściąga
Moczysz nogi w lustrze wody
Oby Pan jeziora mi ciebie nie zabrał
Kryje się gdzieś tam w toni
Poluje na swoje ofiary
Dotknę twych ramion
Pokryję je pocałunkami
Odgonię tym Wodnika
Niech Słońce zaświeci
Przegonimy precz te wstrętne chmury
Jednak wiatr mocniej marszczy wodę
Gdzieś grzmot słychać
Trzeba uciekać
To żywioł budzi swoje demony
Groźne i mroczne
Uciekajmy w nasze cztery kąty
Szybko biegnijmy
Władysław Andrzej Bobrzycki
Chłodniejszy wiatr wieje z nad wody
Zmarszczył fale
Groźnie chmury pokryły niebo
Ptaki nisko przemknęły nad głowami
Ktoś pośpiesznie żagiel ściąga
Moczysz nogi w lustrze wody
Oby Pan jeziora mi ciebie nie zabrał
Kryje się gdzieś tam w toni
Poluje na swoje ofiary
Dotknę twych ramion
Pokryję je pocałunkami
Odgonię tym Wodnika
Niech Słońce zaświeci
Przegonimy precz te wstrętne chmury
Jednak wiatr mocniej marszczy wodę
Gdzieś grzmot słychać
Trzeba uciekać
To żywioł budzi swoje demony
Groźne i mroczne
Uciekajmy w nasze cztery kąty
Szybko biegnijmy
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating