Ryba z Jeziora Tyberiadzkiego

author:  andrzej talarek
5.0/5 | 2


Ryby z Jeziora Tyberiadzkiego nie mają głosu.
Nie przekazują sobie opowiadań o wydarzeniach
sprzed dwóch tysięcy lat. Zresztą i tak nie zauważyłyby,
że niespodzianie kiedyś ucichły fale, nie zobaczyłyby człowieka,
kiedy szedł po wodzie, albo przemawiał na bliskim wody wzgórzu.

Nie słyszałyby, jak przemieniał człowieka w Skałę,
na której miał budować swój Kościół, ani nie
zrozumiałyby nawet jednego słowa, kiedy przemawiał z łodzi
do ludzi na brzegu, słuchających o łowieniu ludzi.

Może jedynie ta chwila, kiedy zamiast wyławiać je z wody
i rozdawać zgromadzonym do jedzenia, rozmnożył dwie wędzone
i dał głodnym, oszczędzając rybią populację Jeziora,
był momentem istotnym w ich rybim życiu.

Ale nawet kiedy stał w wodzie obok Jana, a one ocierały się
płetwami o jego nogi, nie widziały niczego nadzwyczajnego w tym,
że woda wlewała się do wody.

Kiedy płynąłem motorową łodzią w kilwaterze
łodzi Chrystusowej, także milczały.
Nie znały greki i choć krzyczałem do nich
„Ichthys”, nie robiło to na nich żadnego wrażenia.

Nie znając języków, przemówiły jednak
na wieki. Obok chleba i kielicha z winem, leży ryba
z Jeziora Genezaret i nie mając głosu, mówi o Chrystusie.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
16.07.2013,  adam rem

Bardzo...

...ciekawie.