Tu i teraz
Zdmuchuję pył z sennych powiek,
uporczywe zmęczenie próbuję
zwieść kolejną kawą.
Rozbiegane myśli nie liczą
na cud, trzy pory roku
jednego dnia - poczyniły harmider.
Skupiam się na tu i teraz,
wyhamowując daleką przyszłość.
Zbieram delikatnie wspomnienia,
oddzielając cenniejsze epizody.
Gdzieś z podświadomości
zabłąkane kartofliska z wycieczek
szkolnych na wykopki,
odsłoniły zapomniane obrazy.
W nozdrzach zapachniały
pieczone w ognisku ziemniaki.
Spoglądam na klomb w moim
ogródku, wielobarwne róże
gubią kolejne warstwy sukienek.
Przymykam powieki..
Benedykt Korczyński zatrzymuje
wzrok na orylach spławiających
drewno. Weselnicy zgromadzeni
w łodziach, płyną gromadą radośnie
śpiewając. Zapalone pochodnie
rozświetlają wody Niemna.
Raz jeszcze otwieram oczy,
by odnaleźć w labiryncie życia
zagubioną własną tożsamość.
Trudne -
nawet bardzo.
czarnulka1953
11. 07. 2013.
uporczywe zmęczenie próbuję
zwieść kolejną kawą.
Rozbiegane myśli nie liczą
na cud, trzy pory roku
jednego dnia - poczyniły harmider.
Skupiam się na tu i teraz,
wyhamowując daleką przyszłość.
Zbieram delikatnie wspomnienia,
oddzielając cenniejsze epizody.
Gdzieś z podświadomości
zabłąkane kartofliska z wycieczek
szkolnych na wykopki,
odsłoniły zapomniane obrazy.
W nozdrzach zapachniały
pieczone w ognisku ziemniaki.
Spoglądam na klomb w moim
ogródku, wielobarwne róże
gubią kolejne warstwy sukienek.
Przymykam powieki..
Benedykt Korczyński zatrzymuje
wzrok na orylach spławiających
drewno. Weselnicy zgromadzeni
w łodziach, płyną gromadą radośnie
śpiewając. Zapalone pochodnie
rozświetlają wody Niemna.
Raz jeszcze otwieram oczy,
by odnaleźć w labiryncie życia
zagubioną własną tożsamość.
Trudne -
nawet bardzo.
czarnulka1953
11. 07. 2013.
My rating