Szczęście
Wargi mimowolnie układają się w uśmiechu
Policzki płoną, nabierając kolorów
Godnych najpiękniejszych róż
Setki barwnych motyli
Łaskoczą od środka
Wywołując przyjemne dreszcze
Oczy wędrują ku niebu
Błyszczą jaśniej niż słońce
Które otula mnie ciepłymi promieniami
Rozkwitam i zielenię się
Niczym napojone letnim deszczem kwiaty
Cała promienieję energią do życia
Pojawiłeś się nagle, a to uczucie wraz z Tobą
Pochłonęło mnie bez reszty
Nie odchodź, pozwól mu trwać.
Policzki płoną, nabierając kolorów
Godnych najpiękniejszych róż
Setki barwnych motyli
Łaskoczą od środka
Wywołując przyjemne dreszcze
Oczy wędrują ku niebu
Błyszczą jaśniej niż słońce
Które otula mnie ciepłymi promieniami
Rozkwitam i zielenię się
Niczym napojone letnim deszczem kwiaty
Cała promienieję energią do życia
Pojawiłeś się nagle, a to uczucie wraz z Tobą
Pochłonęło mnie bez reszty
Nie odchodź, pozwól mu trwać.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@
Malwinko, dzięki ;)@
Panie Marku, bardzo dziękuję za komentarz. To niewątpliwie mój problem, zawsze za dużo chcę wcisnąć do wiersza. Ale staram się, będę pracować dalej. Dziękuję raz jeszcze :)Moja ocena
Juliannko, ładny :)Moja ocena
Nie musi być tak dokładnie.Czytelnik ma wyobraźnię i lubi gdy dać mu szansę.
Ale bardzo solidny tekst. Jest pomysł i dyscyplina.
O.K.