(IPOGS, Freestyle) Deflorada
chmury defilują niemrawo po balustradzie nieba
krzyk dzieci miesza się z jadaniem zgiełku ulicy
prądnica przestaje ładować
słońce gaśnie jak przepalona żarówka
stara kobieta śledzi moje chaotyczne ruchy
eksploduje stekiem brzydkich słów
zmarszczone liście drzew czekają na odrobinę wilgoci
złość zatapia się potoku łez bezradności
białą higieniczną chusteczką wycieram skroń
na znak pokoju uśmiecham się do samego siebie
krzyk dzieci miesza się z jadaniem zgiełku ulicy
prądnica przestaje ładować
słońce gaśnie jak przepalona żarówka
stara kobieta śledzi moje chaotyczne ruchy
eksploduje stekiem brzydkich słów
zmarszczone liście drzew czekają na odrobinę wilgoci
złość zatapia się potoku łez bezradności
białą higieniczną chusteczką wycieram skroń
na znak pokoju uśmiecham się do samego siebie
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating