Pośród własnych pragnień
Chcę kochać, ale nie potrafię.
Coraz częściej mijamy się pośród własnych pragnień.
Twoje słowa stają się martwe, niczym śnięte ryby dryfujące pośród gestów.
Ty, daleka, oddalasz się coraz bardziej, poza horyzont mojej nadziei.
Świt budzi mnie strugą przerażenia. Nerwowo ściskam słuchawkę telefonu. Serce milczy i tylko oddech przerywa ciszę. Zmowa milczenia przypieka moją duszę.
Przemierzając opłotki naszych zdarzeń, potykamy się o nasze słabości. Ty jesteś jak zawsze daleko od moich spojrzeń, choć łagodny powiew twoich słów jest przy mnie. Tylko ptaki powracające w moje strony, przynoszą na skrzydłach garść twoich westchnień.
Kolejne kartki naszego kalendarza opadają w otchłań przemijającego czasu.
A ty przemykasz jak wiatr po polu mojej samotni, to znów przysiadasz tuż obok iskierek mego pełnego tęsknot głosu.
I tylko cisza akordem dopełnienia.
Coraz częściej mijamy się pośród własnych pragnień.
Twoje słowa stają się martwe, niczym śnięte ryby dryfujące pośród gestów.
Ty, daleka, oddalasz się coraz bardziej, poza horyzont mojej nadziei.
Świt budzi mnie strugą przerażenia. Nerwowo ściskam słuchawkę telefonu. Serce milczy i tylko oddech przerywa ciszę. Zmowa milczenia przypieka moją duszę.
Przemierzając opłotki naszych zdarzeń, potykamy się o nasze słabości. Ty jesteś jak zawsze daleko od moich spojrzeń, choć łagodny powiew twoich słów jest przy mnie. Tylko ptaki powracające w moje strony, przynoszą na skrzydłach garść twoich westchnień.
Kolejne kartki naszego kalendarza opadają w otchłań przemijającego czasu.
A ty przemykasz jak wiatr po polu mojej samotni, to znów przysiadasz tuż obok iskierek mego pełnego tęsknot głosu.
I tylko cisza akordem dopełnienia.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating