Już zapomniałeś?

author:  julianna
5.0/5 | 13


Zwracasz się do mnie na "Pani"
Jakbyśmy się w ogóle nie znali
Już zapomniałeś wszystko co było między nami?

Uśmiech, spojrzenie bezczelnie obojętne
Wolałabym, żebyś dał mi w twarz
Niż ranił i tak już zmaltretowane serce.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
02.07.2013,  ParaNormal

@Malwino

Bardzo Ci dziękuję, ogromnie mi miło czytać takie słowa ;) Niby nic, a jaką przyjemność mi sprawiłaś.
Dziękuję raz jeszcze.
Buziak ;)
21.06.2013,  julianna

@Julianno

Czytam twoje wiersze, jesteś subtelną kobietą, a to wspaniała cecha, Panowie takie kobiety kochają i biorą za żony.Teraz są modne "Wampy", one chwilowo fascynują,
Nie zmieniaj się!!!!
daję Ci drugie 10 gwiazd, a w słowach niech ci zrobi co zechcesz......:))))
21.06.2013,  Malwina

@Malwina

Miłość jest przede wszystkim skomplikowana i tu chyba nikt nie zaprzeczy. Dlatego tak wiele sprzeczności ze sobą niesie. Dziękuję Ci Malwino za budujący komentarz, za miłe słowa ;) Wiele dla mnie znaczą.
Pozdrawiam ;))
21.06.2013,  julianna

@

Jakiej krzywdy? ;) Oczywiście, że nie, przeciwnie. To ja dziękuje za dyskusję, bo może nie jestem partnerem do rozmowy na wysokim poziomie, ale zawsze coś z tej naszej rozmowy wyszło... Przynajmniej ja coś dla siebie wyciągnęłam ;)
Dziękuję raz jeszcze.
Pozdrawiam
21.06.2013,  julianna

Moja ocena

Julianno, śliczniutki ten wierszyk,
wiele kobiet tak myśli "lepiej uderz, bo nie zniosę tej ciszy..." bo cierpimy, nie czarujmy się,nigdy nie ma idealnie- a miłość jest naprawdę piękna,szczególnie będąc młodym jak Ty,
ale to są tylko słowa -prawda ?
buziaki :)))))))))) daję Ci dziesięć gwiazd
My rating:  
21.06.2013,  Malwina

'@'

chyba już wszystko wyjaśniłam.

powiedzenie, że lepiej dostać w twarz, niż znosić cierpienie, nie jest niczym nowym. kiedyś, dawno, sama myslałam podbnie jak Ty. dzisiaj, uważam to za bardzo głupie, ze względów, które już podałam. przyzwolenie na pierwszy krok do przemocy. od czegoś zawsze coś się zaczyna.

często powielamy popularne powiedzenia, dopasowujemy sie do jakichś niby popularnych zachowań, nie zastanawiając sie nad tym nawet głębiej.
wśród młodzieży zawsze było popularn epowiedzenie do rodziców w czasie jakiejś kłótni: "ja nie prosiłam się na świat". tak bgyłam tym kiedyś zafascynowana, że sama tego użyłam. jeszcze dzisiaj tego żałuję i uważam to za idiotyczne.
wiele rzeczy tłumaczę sobie wiekiem i jego prawami. niby każdy wiek ma swoje prawa...

ale myślę, że nie wyrządziłam ci żadnej krzywdy i jest wszystko ok...? dzieki za tak obszerne odpowiedzi, za poświęcony czas. powodzenia życzę :)

@

"dlatego sama, cokolwiek pisząc i wrzucając, staram się dokładnie kontrolować. czuję sie odpowiedzialna za każde słowo."

Może i w pewien sposób akurat tę sytuację mogłam... Ale generalnie, nie wszystko da się przewidzieć. Ile ludzi, którzy to czytają, tyle doświadczeń, a doświadczenia składają się na interpretację. Nie sposób wszystko przewidzieć.
21.06.2013,  julianna

"cd"

nie...nie porównałaś. ja sobie porównałam w mojej odpowiedzi, gdyż wkurzyła mnie chęć dostania w twarz, peelki.

och...już chyba odpowiedziałam na to. czyli dobrze myslałam, że jesteś jeszcze bardzo młoda i niedoświadczona. doświadczenie zdobędziesz. najlepiej zdobywa się je samemu. zyczę samych przyjemnych chwil:)

naturalnie, że potraktowałam tekst poważnie. każdy tak traktuję. dlatego sama, cokolwiek pisząc i wrzucając, staram się dokładnie kontrolować. czuję sie odpowiedzialna za każde słowo.

nie tłumacz już jak czujesz tą przemoc, bo chyba już wyjasniłyśmy.

ok...idę dalej:)


sprostowanie ;)

" " I nie mogę zgodzić się, że mamy wpływ na stawanie się jej ofiarami. Chyba nikt by się nie zgodził, gdyby miał wybór. Bo wybór należy do oprawcy, nie do ofiary."

tutaj się mylisz, i to kolejna rzecz, swiadcząca o tym, że jesteś jeszcze bardzo młoda. więc wyobraź sobie, że wiele, nawet maltretowanych kobiet, z przeróżnych względów, które rozumieja tylko one same, trwa w takich związkach. temat na inną dyskusje, ale taka rzeczywistośc.. "

Zgadzam się, tyle tylko, że akurat to co pisałam przy tym cytacie tyczyło się przemocy psychicznej. A tutaj jest już trochę inaczej. Przynajmniej według mnie, ale może znów się mylę.

"Jeśli chodzi o PSYCHICZNĄ przemoc, to jest to coś niesłychanie poważnego, potrafi zatruć człowiekowi życie, doprowadzić do ostateczności, skutki takiej przemocy mogą być tragiczne. I nie mogę zgodzić się, że mamy wpływ na stawanie się jej ofiarami. Chyba nikt by się nie zgodził, gdyby miał wybór. Bo wybór należy do oprawcy, nie do ofiary." ;)

Czekam dalej ;)
21.06.2013,  julianna

"oj, ciężka to dyskusja ;)"

a ja jaj...ale sie narobiło:)

naprawdę Ci zarzucam?...tak wyszło? o, cholera:)
pisałąm na szybko, na bardzo szybko, może za bardzo coś wzięłam do swojego serducha:)
ale teraz też piszę na bardzo szybko, więc nie wiem co i z tego wyjdzie:)

ale ja naprawdę wiem i czuję, co Ty czułaś pisząc ten wiersz. kiedyś, jak byłam dziewczęciem, myslałam podobnie jak Ty, i nawet tak samo mówiłam...że wolałabym dostać, niż coś tam cierpieć.
ale z perspektywy czasu uważam, że to jest bardzo głupie. jak już pisałam, i sama do przemocy to rozbudowałam - powiedzieć do faceta: "daj mi w twarz", jest zezwoleniem na przemoc. uderzenie w twarz jest przemocą.

wyobrażasz sobie, że wszystkie kobiety cierpiące powiedzą do swoich facetów: "nie męcz już mojego serca, daj mi w twarz lepiej"...? oogólnoświatowe mordobicie.
wiem, że nie miałąś na mysli przemocy, ja podążyłam w jej kierunku.


peelka cierpi, bo on ją rani. czy ja wim, czy...rani? on się zachowuje. w taki, a nie inny sposób. każdy z nas się w jakiś zachowuje, i czy jest dla nas bolesny, czy nie, jest - ludzki. nawet, jak twierdzimy, że jest "nieludzki". to, że niektórzy z nas zachowują się jak zwierzęta, to inna sprawa. ale zwierzętami nie jesteśmy, więc, mimo wszytsko...ludzki.
a może to peelka sama się rani. on zagrał na jej uczuciach i nawet nie chce jej znać. wcale nie rzadkie zjawisko w życiu. teraz już od psychiki peelki zależy, jak sobie z tym poradzi. on już raz zranił. ona, nie akceptując tego, nie mogąc się z tym pogodzic, rani się teraz już sama.

" I nie mogę zgodzić się, że mamy wpływ na stawanie się jej ofiarami. Chyba nikt by się nie zgodził, gdyby miał wybór. Bo wybór należy do oprawcy, nie do ofiary."

tutaj się mylisz, i to kolejna rzecz, swiadcząca o tym, że jesteś jeszcze bardzo młoda. więc wyobraź sobie, że wiele, nawet maltretowanych kobiet, z przeróżnych względów, które rozumieja tylko one same, trwa w takich związkach. temat na inną dyskusje, ale taka rzeczywistośc..

ok, czytam dalsze komentarze:)

@

"(...)zbyt głęboko się wgryzłaś w ten mój wiersz. Myślę, że zbyt poważnie potraktowałaś mój tekst (...)" No w sumie nie do końca o to mi chodziło, bo ważne jest, żeby myśleć o wierszu, który się czyta i żeby właśnie się w niego wgryzać... Źle sformułowałam swoje myśli. Chodziło mi bardziej o to, że Twoja interpretacja poszła zupełnie w inną stronę niż moja własna, trochę też mnie zaskoczyłaś... Jak widzisz zagmatwałam się już w tym wszystkim ;)

No i w sumie ciesze się w pewien sposób, że nawiązała się jakaś dyskusja, bo to też jest ważne.
Pozdrawiam ;)
21.06.2013,  julianna

cd

"jedynie mogę Cię zapewnić, że uderzenie, nawet jedno - faceta mającego ponad 1,80 wzrostu i ok.100kg wagi...nie można porównać do rozbitego kolana." A czy ja porównałam? Bo sobie nie przypominam...

Przyznałabym się do błędu, bo jestem jeszcze na tyle młoda i w wielu sprawach niedoświadczona, że popełnianie błędów jest nieuniknione i dzięki nim się czegoś uczę.. Tyle, że na prawdę źle mnie zrozumiałaś. Doskonale rozumiem o co Ci chodzi, co masz na myśli i szanuję to wszystko, ale po prostu myślę, że zbyt głęboko się wgryzłaś w ten mój wiersz. Myślę, że zbyt poważnie potraktowałaś mój tekst, ale podkreślam, że mówię tylko i wyłącznie o tekście, a nie o problemie, żebyś mi znowu czegoś nie zarzuciła. Podkreślam, że absolutnie nie lekceważę problemu przemocy, żadnej, fizycznej czy psychicznej. I na żadną nie daję przyzwolenia.
21.06.2013,  julianna

oj, ciężka to dyskusja ;)

Muszę zebrać myśli.
Po pierwsze zgadzam się w 100%, że żaden rodzaj przemocy nie powinien mieć miejsca. To jest chyba coś oczywistego. Co do pisania o swoich uczuciach.. Jestem jak najbardziej na tak, bo to jest ważne, więc doskonale rozumiem to co piszesz.
"chyba wiekszy wpływ mamy na to, by nie stawać się ofiarami tej psychicznej, niż fizycznej." Tutaj bym się chyba nie zgodziła... Jeśli chodzi o psychiczną przemoc, to jest to coś niesłychanie poważnego, potrafi zatruć człowiekowi życie, doprowadzić do ostateczności, skutki takiej przemocy mogą być tragiczne. I nie mogę zgodzić się, że mamy wpływ na stawanie się jej ofiarami. Chyba nikt by się nie zgodził, gdyby miał wybór. Bo wybór należy do oprawcy, nie do ofiary. Nie próbuję umniejszyć wagi przemocy fizycznej, ale psychiczna jest również czymś bardzo poważnym i nie można tego lekceważyć.
Jeśli chodzi o następny komentarz, w którym zacytowałaś "Chodziło mi jedynie o pokazanie tego, że rany fizyczne potrafią boleć mniej niż te zadane naszej psychice, w sensie emocji, uczuć itd." Podkreślę jeszcze raz, że w wierszu nie chodziło mi absolutnie o przemoc fizyczną generalnie, nie miałam na myśli tego o czym piszesz, pisząć go w żadnym wypadku nie miałam na myśli tego, co mi zarzucasz. Problem przemocy fizycznej, to ogromny problem, bicie kobiety przez mężczyznę, to coś strasznego, takie kobiety przechodzą przez piekło. Zdaję sobie sprawę z powagi i okrucieństwa takiego zachowania, takich sytuacji. Absolutnie nie próbuję tego lekceważyć w żaden sposób.
I jeszcze co do ostatniego komentarza. Nie uważam, żebym źle uważała... Rozumiem Twoją interpretację, bo każdy ma prawo do własnej, ale ja, jako autorka tego tekstu, najlepiej wiem, co miałam w głowie, pisząc go i podkreślam raz jeszcze, że w żadnym wypadku nie miałam na myśli zjawiska przemocy, jakie spotyka kobiety w takim sensie ogólnym..

Zaplątałam się już trochę w tym wszystkim. Najwyżej będę dopisywać dalej ;)
21.06.2013,  julianna

chyba nie dam Ci spokoju...:)

cyt.
"Wyczuwam tutaj lekką nadinterpretację, bo uważam, że przemoc mężczyzn w stosunku do kobiet, to zupełnie co innego."

bardzo źle uważasz.

i jeszcze coś...

cyt.
"Chodziło mi jedynie o pokazanie tego, że rany fizyczne potrafią boleć mniej niż te zadane naszej psychice, w sensie emocji, uczuć itd."

jesteś tu kompletnie niewiarygodna. niejedna kobieta w tym momencie, spuściłaby Ci za to manto. jedynie mogę Cię zapewnić, że uderzenie, nawet jedno - faceta mającego ponad 1,80 wzrostu i ok.100kg wagi...nie można porównać do rozbitego kolana.
ale...jeżeli wolałabyś to, to już Twoja sprawa. myślę, że trzeba przeżyć jedno i drugie, by...nie pisać takich wierszy.
:) :) :) ściskam:)

spoko, dzięki, rozumiem.

przeprosiłam już wcześniej.
to może nie jest "nainterpretacja" ale moja "nadwrazliwość".
wybrałaś taki a nie inny przykład do "narysowania" swoich myśli. mnie on po prostu zabolał, a luibię pisać otwarcie to, co czuję.

jeszcze jedno...trudno dyskutować o wyższości przemocy fizycznej nad psychiczną lub odwrotnie. jak dla mnie - ani jedna, ani druga, nie powinny mieć miejsca.
może jedynie...chyba wiekszy wpływ mamy na to, by nie stawać się ofiarami tej psychicznej, niż fizycznej. fizyczna często działa z zaskoczenia i trudniej czasami w danym momencie nam uciec od tego. pozwalając na jej powtórki, wydajemy niejako na to przyzwolenie, co tak samo dotyczy trwania w przemocy psychicznej.

Twoje tłumaczenie niby logiczne, ale...wybrałaś DWA zła. a ZŁO wcale mnie nie przekonuje.

pozdrawiam serfdecznie.

@

Rozumiem i szanuję komentarz. Aczkolwiek troszeczkę muszę się obronić.. Nie można tego interpretować tak dosłownie, absolutnie nie chodzi mi o żadne zachęcanie do przemocy. Chodziło mi jedynie o pokazanie tego, że rany fizyczne potrafią boleć mniej niż te zadane naszej psychice, w sensie emocji, uczuć itd. Wyczuwam tutaj lekką nadinterpretację, bo uważam, że przemoc mężczyzn w stosunku do kobiet, to zupełnie co innego.
Poza tym, bita kobieta cierpi fizycznie, ale psychicznie również, w takim samym stopniu, jak nie większym... Takie przynajmniej jest moje zdanie. Ale jak mówię, szanuję opinię i dziękuję za komentarz.
21.06.2013,  julianna

minus pięć gwiazdek

sorry, ale to bardzo głupi pomysł.
jest zezwoleniem, pierwszym krokiem do przemocy.
z tekstu mogę wnioskować, że jest Ci to obce, czego Tobie, jak każdej kobiecie zyczę.
pozdrawiam:)

My rating

My rating:  
21.06.2013,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.06.2013,  Patti Smith

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.06.2013,  renee

My rating

My rating:  
20.06.2013,  bezecnik

My rating

My rating: