Nadejście anioła
Nadejście anioła
Ze złamanym skrzydłem przysiadł obok ogrodu
Miecz ma w dłoni
Moje serce zadrżało
Beztrosko śpisz na moich kolanach głowę mając
Pragnę ją pogłaskać
Lękam się jednak, że sen przerwę
Niewinny
Pierś twoja unosi się miarowo
Usta zaś uśmiech ukazują
Róże woń roztaczają wspaniałą
Anioł
On to patrzy na mnie
Miecz unosi celując w furtę
Nie…
Proszę
Modlę się nieudolnie
Śpisz niczym niemowlę
Bezpieczna
Nieświadoma groźby
Władysław Andrzej Bobrzycki
Ze złamanym skrzydłem przysiadł obok ogrodu
Miecz ma w dłoni
Moje serce zadrżało
Beztrosko śpisz na moich kolanach głowę mając
Pragnę ją pogłaskać
Lękam się jednak, że sen przerwę
Niewinny
Pierś twoja unosi się miarowo
Usta zaś uśmiech ukazują
Róże woń roztaczają wspaniałą
Anioł
On to patrzy na mnie
Miecz unosi celując w furtę
Nie…
Proszę
Modlę się nieudolnie
Śpisz niczym niemowlę
Bezpieczna
Nieświadoma groźby
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating