Ja bez tych stanów bym nie żył :)
Ja teoretyzuję życie za pomocą logicznych argumentów tylko po to, żeby jak zwykle dojść do tego, że nie jestem zwierzęciem. Ale szukam stale do tego rozmówców.
wysepka,jedna palma,wokół woda, w zawieszeniu Amorek z uśmiechem próbujący trafić strzałą "miłości"w faceta, który unika celnej strzały chowając się za drzewko , a facet z przerażenia krzyczy "sp....dalaj".
Przyjmij na klatę taką strzałę,odbierz ją
zobaczysz to nie jest wyrok :)))
No u nas też jest taki gość...Zawsze się przysiada i zaczyna rozmowę... i (co muszę wyznać) zawsze wydaje mi się, że jest wypity:) Ale co mi tam.. Rozmawiam. A z tą miłością to można by bardzo długo polemizować. W zeszłym roku pisałam znajomej prezentację maturalną na temat: " Miłość między kobietą a mężczyzną: czy istnieje naprawdę"
To się dopiero namęczyłam... całą noc. Ale, opierając się przykładami z literatury doszłam do wniosku, że tak - istnieje. I to właśnie ona (jak matka) rodzi wszystkie inne uczucia: zazdrość, nienawiść, przyjaźń, tęsknotę, poczucie bezpieczeństwa, strach,rozczarowanie, euforię, gniew itd.
A teraz, Śmieszku wyobraź sobie życie bez tych wszystkich wszystkich stanów emocjonalnych. Tak samo jest z miłością. To właśnie odróżnia nas od zwierząt. Z jednej strony dar, z drugiej przekleństwo. Pozdrawiam.
Miło mi, że ktoś podejmuje dyskusję, myślę, że to czasem ważniejsze od tych wszystkich nadmuchanych metafor i epitetów samozwańczych połetuf. A prowokacja do rozmowy na jakiś temat to moja ulubiona metoda kontaktu. Szkoda, że tak mało ludzi to "kuma" i odbierają mnie jako chama albo gówniarza. A ja zwyczajnie i po ludzku daję im szansę skonfrontowania swoich przekonań i swojego zdania z tak zwaną "drugą stroną medalu". Chcę rozmawiać z ludźmi, uczyć się od nich, rozumieć ich i być rozumianym.
Chytrze i zalotnie, jak piszesz, postępuję. Fakt.
Ja nawet na przystanku autobusowym czekając, zagaduję ludzi obok: "skoro i tak czekamy, to może zamiast tak stać i się omijać, porozmawiamy sobie? Bardzo ładna dzisiaj pogoda..."
Czasami działa, najczęściej jednak się odwracają. Pewnie myślą, że ćpun albo złodziej gwałciciel pedał i żyd. A to zwykły, żywy człowiek, ze zwykłego, żywego serca potrzeby, zwykłą zaproponował rozmowę. I to ma być, kurwa, rozwój cywilizacyjny? To ma być "człowiek rozumny" homo sapiens sapiens?
Na dzień dzisiejszy ja w miłość nie wierzę, mam szereg argumentów na ten temat i chętnie je skonfrontuję z każdym. Byle to była rozmowa, bo ja bardzo chętnie zmienię zdanie...
ktoś tak jak ty wrażliwy, nie potrafi kochać ?
zawsze chytrze wkręcisz w temacie, ty nawet pięknie o rynnie rymniesz z ciepełkiem,zalotnik z gwiazdeczką :))
i co to za "magia" i "cud", skoro najzwyklejsza "śmierć" może to przerwać...
fakać miłość i wszystkie, bezużyteczne wiersze o niej, fakać romantyzm i Mickiewicza. Cierpiącym z powodu "miłości" współczuję głupoty. "Nienawidzącym" współczuję jeszcze bardziej. Współczuję wszystkim, którzy mówią:" Kocham".
niestety nie potrafi kochać ten-co-tu. Miłość to jakaś legendarna patologia. Jej konsekwencją są jedynie wojny religijne, osierocone dzieci i setki dennych komedii romantycznych. W przyrodzie miłość nie występuje. A mimo to ptaki wiążą się w pary na całe życie. Instynktownie.
Miłość jest tylko kolejnym wymysłem ludzkości. Usprawiedliwieniem ewolucyjnego błędu, który doprowadził "życie" do tego, żeby myślało. I wymyśliło "miłość". I nazwało to "uczuciem". I poczuło się lepsze.
I stała się "miłość" przeciwieństwem innego wymysłu, "nienawiści".
Po co kochać, kiedy wystarczy przestać nienawidzić?
zależy
co jest skarbem@
Śmieszku,życzę ci abyś z czasem napisał tak:
Miłość-bezcenna
za żadne skarby-nie wymienna,
a teraz pracuj nad klatą, by Amor mógł trafić :))
My rating
@Malina
nie ma "klaty" ten-co-tu....@PaNoRaMa
Fajnie, że podejmujesz rozmowę.Ja bez tych stanów bym nie żył :)
Ja teoretyzuję życie za pomocą logicznych argumentów tylko po to, żeby jak zwykle dojść do tego, że nie jestem zwierzęciem. Ale szukam stale do tego rozmówców.
Dzięki
@
odpowiem ci opisując obrazek:wysepka,jedna palma,wokół woda, w zawieszeniu Amorek z uśmiechem próbujący trafić strzałą "miłości"w faceta, który unika celnej strzały chowając się za drzewko , a facet z przerażenia krzyczy "sp....dalaj".
Przyjmij na klatę taką strzałę,odbierz ją
zobaczysz to nie jest wyrok :)))
@
No u nas też jest taki gość...Zawsze się przysiada i zaczyna rozmowę... i (co muszę wyznać) zawsze wydaje mi się, że jest wypity:) Ale co mi tam.. Rozmawiam. A z tą miłością to można by bardzo długo polemizować. W zeszłym roku pisałam znajomej prezentację maturalną na temat: " Miłość między kobietą a mężczyzną: czy istnieje naprawdę"To się dopiero namęczyłam... całą noc. Ale, opierając się przykładami z literatury doszłam do wniosku, że tak - istnieje. I to właśnie ona (jak matka) rodzi wszystkie inne uczucia: zazdrość, nienawiść, przyjaźń, tęsknotę, poczucie bezpieczeństwa, strach,rozczarowanie, euforię, gniew itd.
A teraz, Śmieszku wyobraź sobie życie bez tych wszystkich wszystkich stanów emocjonalnych. Tak samo jest z miłością. To właśnie odróżnia nas od zwierząt. Z jednej strony dar, z drugiej przekleństwo. Pozdrawiam.
@Malwa
wrażliwość mają nawet rośliny, choćby na światło.Miło mi, że ktoś podejmuje dyskusję, myślę, że to czasem ważniejsze od tych wszystkich nadmuchanych metafor i epitetów samozwańczych połetuf. A prowokacja do rozmowy na jakiś temat to moja ulubiona metoda kontaktu. Szkoda, że tak mało ludzi to "kuma" i odbierają mnie jako chama albo gówniarza. A ja zwyczajnie i po ludzku daję im szansę skonfrontowania swoich przekonań i swojego zdania z tak zwaną "drugą stroną medalu". Chcę rozmawiać z ludźmi, uczyć się od nich, rozumieć ich i być rozumianym.
Chytrze i zalotnie, jak piszesz, postępuję. Fakt.
Ja nawet na przystanku autobusowym czekając, zagaduję ludzi obok: "skoro i tak czekamy, to może zamiast tak stać i się omijać, porozmawiamy sobie? Bardzo ładna dzisiaj pogoda..."
Czasami działa, najczęściej jednak się odwracają. Pewnie myślą, że ćpun albo złodziej gwałciciel pedał i żyd. A to zwykły, żywy człowiek, ze zwykłego, żywego serca potrzeby, zwykłą zaproponował rozmowę. I to ma być, kurwa, rozwój cywilizacyjny? To ma być "człowiek rozumny" homo sapiens sapiens?
Na dzień dzisiejszy ja w miłość nie wierzę, mam szereg argumentów na ten temat i chętnie je skonfrontuję z każdym. Byle to była rozmowa, bo ja bardzo chętnie zmienię zdanie...
Moja ocena
ktoś tak jak ty wrażliwy, nie potrafi kochać ?zawsze chytrze wkręcisz w temacie, ty nawet pięknie o rynnie rymniesz z ciepełkiem,zalotnik z gwiazdeczką :))
i jeszcze
i co to za "magia" i "cud", skoro najzwyklejsza "śmierć" może to przerwać...fakać miłość i wszystkie, bezużyteczne wiersze o niej, fakać romantyzm i Mickiewicza. Cierpiącym z powodu "miłości" współczuję głupoty. "Nienawidzącym" współczuję jeszcze bardziej. Współczuję wszystkim, którzy mówią:" Kocham".
Moja ocena
niestety nie potrafi kochać ten-co-tu. Miłość to jakaś legendarna patologia. Jej konsekwencją są jedynie wojny religijne, osierocone dzieci i setki dennych komedii romantycznych. W przyrodzie miłość nie występuje. A mimo to ptaki wiążą się w pary na całe życie. Instynktownie.Miłość jest tylko kolejnym wymysłem ludzkości. Usprawiedliwieniem ewolucyjnego błędu, który doprowadził "życie" do tego, żeby myślało. I wymyśliło "miłość". I nazwało to "uczuciem". I poczuło się lepsze.
I stała się "miłość" przeciwieństwem innego wymysłu, "nienawiści".
Po co kochać, kiedy wystarczy przestać nienawidzić?
Miłość?
Za żadne skarby!