WIO W SNACH
pętli się i marmurzy
pączek róży
czekam aż mi zbiorą myśli
z pola manewrowego mózgu
wzbiorą wody w wazonie
płodowo i płaszczyznowo
zgrabne palce napnę
w pnie
jawory szumnie zagajają
pasikonią tulipanią
żony klują
w głowach gniazda i modliszki
szkli szczaw traw
na chybił zgliszcza
rosną odpryski
miłowiosna w lilosnach
pączek róży
czekam aż mi zbiorą myśli
z pola manewrowego mózgu
wzbiorą wody w wazonie
płodowo i płaszczyznowo
zgrabne palce napnę
w pnie
jawory szumnie zagajają
pasikonią tulipanią
żony klują
w głowach gniazda i modliszki
szkli szczaw traw
na chybił zgliszcza
rosną odpryski
miłowiosna w lilosnach
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Już wiem że mi się podoba. Prawie wiem dlaczego.Chcąc być w klimacie wiersza powiem że; walczę z rozbiciem dzielnicowym.
Ale wygramy.