Ona jedna wie że..
to o Tobie książka będzie
a może opowiadanie..
o Tobie i mnie
o tym jak mocno kochałem..
gdy co dnia głębiej się w Tobie topiłem
słowach Twoich słodkich
" jesteś wyjątkowy wiesz "? że cudowny
jak książe mówiłaś byłem
życie w bajkę zmieniałem
gdy długie chwilę u Twych stóp klęczałem
i mówiłem uspokój się
jestem tu i łapałem gdy bezwładnie mdlałaś
tuliłem.. nie raz cuciłem
byłem blisko.. gdy byłem bliżej
i Ty się zbliżyłaś o kroki dwa i jeden dech
pocałowałaś mnie..
mówiąc więcej niż słów tysiącem
kiedy klęczeć nie przestawałem
kochałem Cie mocno tak
i mówiąc z tego jedynie cichą treść
że Twoich oczu blask
razi słońce popołudniem i rankiem
więc czemu żegnać się nam przyszło?
nim w Twych objęciach
zaciszem płakałem
o wspomień głośnym zeszycie
nie zapomniałem.. gdy spojrzeniem jednym rozwiałaś chmury
nad niebem naszym błękitno ciemnym
ciężkim bolącym ciemnym
lecz jakże pięknym!!
gdy drżał z nami sex
i tańczyły skronie rozdzwaniał Twój śmiech
szept ust Twoich słyszę do dziś
a Ty Boże upuść mi w talencie
Jeśli słów Twych
nie jestem wart
w poezji zapisać wcale zakochałem się
kocham stale
nad życie ukochałem
gdy jej serce usłyszałem
i smutne wołanie
nie znam Cie jeszcze.. ale czy zostaniesz?
na nocy jeszcze kilka i ranków
zostaniesz?
bo z nikim innym motyli nie łapałam
i nigdy wcześniej
z nikim tak pięknie nie płakałam
na krańcu stołu
trzymałeś mnie za dłoń
i płakałeś.. ze mną w jeden takt
noc przemijała a my wpatrzeni w siebie wzajemnie
w lustrzane odbicie moje
modliłem się Twych oczu zarysem
o księżyc słońce moje i dłonie nasze
gdy przejdziesz obok nas sama
czy będziesz wiedziała że biegłem
za Tobą Twoim krokiem
do momentu gdy o mnie i moje ciało
otrzesz się
co robisz tu? od domu daleko tak
wiesz.. szukałem Cie w maju
lecz tam śniegu być nie było
i był listopad już zimny
wtedy wiesz.. ujrzałem na ulicy
milczałem.. wiedziałem że i Ty biegniesz
dokąd komu?
kierunek nie do naszego domu
tęczowego .. pamiętasz?
pod którym stałem nie jeden raz
i to miałabyć miłość lub nią jest
że jedno życie.. za inne życie swoje odda
i nie mówi że mi źle
dlaczego ja.. życie nie pyta serca czy kocha
serce powiedziało raz
na zawsze jedyna..
i nikt o melodie nie prosił już
ona była .. była i grała
sercu bez dróg
duszy bez Twoich rąk
więc teraz powiem ..
kim dla mnie byłaś
jakim cudem mnie uczyniłaś że..
łez tysiąc w dwu słowiu zamykałem
byłaś potęgą wiesz?
od spojrzenia pierwszego
odbierałaś oddech mój
dłonią we włosach, na szyi tchem
spojrzeniem z bliska
i pocałunkiem jednym
których już z milion było
każdym jednym po kolei
odbierasz oddech mój
rozum słowa wdech
z miłości zamierając
a powiedziawszy mało tak
chcę powiedzieć Ci chyba nie wiesz że
że za żonę chciałbym Cie mieć?
lub za kochankę po lata wsze
i już nigdy więcej nie zostawiaj mnie
nie samego u piekła bram..
walczyłaś z piekłem moich wad
ukochałaś sobie oczy moje
wprowadziłaś we mnie ład
gdy ja ukochałem spojrzenie Twoje
uczuciem przelane za brzegi
kielichów naszych czarą
między usta chaosem zamglone
i dłonie zbłądzone
będąc w domu jednym
gdzie wspólną krew przelaliśmy
mówiliśmy i przysięgali
że do końca nawet światu na przeciw stanę
ja całą ziemie bez żalu spale
jeśli w Twej krzywdzie zgubie się
aż wypowiedziałaś
z sercem na dłoni
nie boje się burz naszych srogich
słów ospałych
nie boje się za rękę złap mnie
zapomnij o nicości i chodź
i po prostu bądź
proszę..
na skraju snów
strażnikiem mego tętna
a Ty skarbnicą mą
marzeń odległych okurzonych już tak
od wielu lat
spełnisz je błagam ? Moja o Pani
bo obok tęczy wyglądam skromnie
mój oszlifuj diament
niech lśni niechaj zabłyszczy
aż aniołów oślepi zawstydzi
blaskiem aż do cna
nie pytałem Boga
wierzyłem nam
wierzę całą krwią aż wrzę
przeciw Tobie stał świat ja za Tobą murem!!
i z Tobą moim życiem
jedno skrzydło na dwojga łamiąc
śniliśmy piórami
o niebie tym samym
lecz innymi imionami
ja śniłem majem licząc śniegu płatki
Ty spałaś słodkim listopadem
chyba za słodkim..
To jest mój ostatni tekst jaki tu wstawiam..
usunę konto na dniach cieszę się że mogłem tu być i poznać innych którzy piszą..
O niebo lepiej niż ja..
pozdrawiam wszystkich..
a może opowiadanie..
o Tobie i mnie
o tym jak mocno kochałem..
gdy co dnia głębiej się w Tobie topiłem
słowach Twoich słodkich
" jesteś wyjątkowy wiesz "? że cudowny
jak książe mówiłaś byłem
życie w bajkę zmieniałem
gdy długie chwilę u Twych stóp klęczałem
i mówiłem uspokój się
jestem tu i łapałem gdy bezwładnie mdlałaś
tuliłem.. nie raz cuciłem
byłem blisko.. gdy byłem bliżej
i Ty się zbliżyłaś o kroki dwa i jeden dech
pocałowałaś mnie..
mówiąc więcej niż słów tysiącem
kiedy klęczeć nie przestawałem
kochałem Cie mocno tak
i mówiąc z tego jedynie cichą treść
że Twoich oczu blask
razi słońce popołudniem i rankiem
więc czemu żegnać się nam przyszło?
nim w Twych objęciach
zaciszem płakałem
o wspomień głośnym zeszycie
nie zapomniałem.. gdy spojrzeniem jednym rozwiałaś chmury
nad niebem naszym błękitno ciemnym
ciężkim bolącym ciemnym
lecz jakże pięknym!!
gdy drżał z nami sex
i tańczyły skronie rozdzwaniał Twój śmiech
szept ust Twoich słyszę do dziś
a Ty Boże upuść mi w talencie
Jeśli słów Twych
nie jestem wart
w poezji zapisać wcale zakochałem się
kocham stale
nad życie ukochałem
gdy jej serce usłyszałem
i smutne wołanie
nie znam Cie jeszcze.. ale czy zostaniesz?
na nocy jeszcze kilka i ranków
zostaniesz?
bo z nikim innym motyli nie łapałam
i nigdy wcześniej
z nikim tak pięknie nie płakałam
na krańcu stołu
trzymałeś mnie za dłoń
i płakałeś.. ze mną w jeden takt
noc przemijała a my wpatrzeni w siebie wzajemnie
w lustrzane odbicie moje
modliłem się Twych oczu zarysem
o księżyc słońce moje i dłonie nasze
gdy przejdziesz obok nas sama
czy będziesz wiedziała że biegłem
za Tobą Twoim krokiem
do momentu gdy o mnie i moje ciało
otrzesz się
co robisz tu? od domu daleko tak
wiesz.. szukałem Cie w maju
lecz tam śniegu być nie było
i był listopad już zimny
wtedy wiesz.. ujrzałem na ulicy
milczałem.. wiedziałem że i Ty biegniesz
dokąd komu?
kierunek nie do naszego domu
tęczowego .. pamiętasz?
pod którym stałem nie jeden raz
i to miałabyć miłość lub nią jest
że jedno życie.. za inne życie swoje odda
i nie mówi że mi źle
dlaczego ja.. życie nie pyta serca czy kocha
serce powiedziało raz
na zawsze jedyna..
i nikt o melodie nie prosił już
ona była .. była i grała
sercu bez dróg
duszy bez Twoich rąk
więc teraz powiem ..
kim dla mnie byłaś
jakim cudem mnie uczyniłaś że..
łez tysiąc w dwu słowiu zamykałem
byłaś potęgą wiesz?
od spojrzenia pierwszego
odbierałaś oddech mój
dłonią we włosach, na szyi tchem
spojrzeniem z bliska
i pocałunkiem jednym
których już z milion było
każdym jednym po kolei
odbierasz oddech mój
rozum słowa wdech
z miłości zamierając
a powiedziawszy mało tak
chcę powiedzieć Ci chyba nie wiesz że
że za żonę chciałbym Cie mieć?
lub za kochankę po lata wsze
i już nigdy więcej nie zostawiaj mnie
nie samego u piekła bram..
walczyłaś z piekłem moich wad
ukochałaś sobie oczy moje
wprowadziłaś we mnie ład
gdy ja ukochałem spojrzenie Twoje
uczuciem przelane za brzegi
kielichów naszych czarą
między usta chaosem zamglone
i dłonie zbłądzone
będąc w domu jednym
gdzie wspólną krew przelaliśmy
mówiliśmy i przysięgali
że do końca nawet światu na przeciw stanę
ja całą ziemie bez żalu spale
jeśli w Twej krzywdzie zgubie się
aż wypowiedziałaś
z sercem na dłoni
nie boje się burz naszych srogich
słów ospałych
nie boje się za rękę złap mnie
zapomnij o nicości i chodź
i po prostu bądź
proszę..
na skraju snów
strażnikiem mego tętna
a Ty skarbnicą mą
marzeń odległych okurzonych już tak
od wielu lat
spełnisz je błagam ? Moja o Pani
bo obok tęczy wyglądam skromnie
mój oszlifuj diament
niech lśni niechaj zabłyszczy
aż aniołów oślepi zawstydzi
blaskiem aż do cna
nie pytałem Boga
wierzyłem nam
wierzę całą krwią aż wrzę
przeciw Tobie stał świat ja za Tobą murem!!
i z Tobą moim życiem
jedno skrzydło na dwojga łamiąc
śniliśmy piórami
o niebie tym samym
lecz innymi imionami
ja śniłem majem licząc śniegu płatki
Ty spałaś słodkim listopadem
chyba za słodkim..
To jest mój ostatni tekst jaki tu wstawiam..
usunę konto na dniach cieszę się że mogłem tu być i poznać innych którzy piszą..
O niebo lepiej niż ja..
pozdrawiam wszystkich..
nie poddawaj się
przecież możesz pracować nad formą, ujarzmić treść. Najważniejsze, że starasz się artykułować w postaci wiersza swoje przeżycia. Nie ma efektów bez intensywnej pracy. Mnie odwagi do pisania dodała informacja z biografii W. Szymborskiej. Pokazała światu około 300 wierszy, a kosz na śmieci dostał ich tysiące wersji.My rating
My rating
My rating
My rating
niestety
niestety dla Ciebie i na szczęście dla Poezji ten portal nie ma opcji "usuń konto" :))to że niektórzy piszą o niebo lepiej to pamiętaj, że to tylko o jedno niebo, więc nie tak daleko, a tych nieb jest więcej niż siedem.
Pozdrawiam i pisz. Oprócz miłości jest jeszcze całe mnóstwo POEZJI do zauważenia :)
My rating
My rating
Moja ocena
jestem amatorem, ale podoba mi się, gdyby dla mnie ktoś tak pisał i tak długo....:))to nie pozwoliłabym zamykać konta