Ucieknijmy do ogrodu
Ucieknijmy do ogrodu
Mówisz o grzesznej miłości
Uciekasz oczyma gdzieś w dół
Dłonie błądzą po skrawku sukienki
Później gestykulują nagłymi wyrzutami w powietrze
Skryjmy się w ogrodzie
Tam nikt nas nie dojrzy
Szeptam jak oszalały
Zapach róż nas oszołomi
Oddasz mi swoje serce aż do końca
Zamkniemy furtkę
Bogom zabronimy wstępu
To będzie nasz raj
Twoje kroki niepewne
Całuję usta żarliwie
Szeptam
Dłoń twoją chwytam
Ciągnę w kierunku ogrodu
Raju wymarzonego
Wnet moje pocałunki odpędza wątpliwość
Tylko niech twoje nogi …
Niech stopy dotkną ziemi obiecanej
Władysław Andrzej Bobrzycki
Mówisz o grzesznej miłości
Uciekasz oczyma gdzieś w dół
Dłonie błądzą po skrawku sukienki
Później gestykulują nagłymi wyrzutami w powietrze
Skryjmy się w ogrodzie
Tam nikt nas nie dojrzy
Szeptam jak oszalały
Zapach róż nas oszołomi
Oddasz mi swoje serce aż do końca
Zamkniemy furtkę
Bogom zabronimy wstępu
To będzie nasz raj
Twoje kroki niepewne
Całuję usta żarliwie
Szeptam
Dłoń twoją chwytam
Ciągnę w kierunku ogrodu
Raju wymarzonego
Wnet moje pocałunki odpędza wątpliwość
Tylko niech twoje nogi …
Niech stopy dotkną ziemi obiecanej
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating