Sen mara
suma skrobnięć i skrzypnięć
chrobotanie i slalom półtonów
tu coś jęknie tam syknie
płytki oddech - upiory się gonią
ciało walczy zawzięcie
nogi kołdrę wciąż kopią w rytm zgrzytów
w mrok gna wszelkie pojęcie
(byle tylko wytrzymać do świtu)
niby cisza a dudni
serce które chce z piersi wyskoczyć
głową w dół w zimną studnię
leci strach co olbrzymie ma oczy
a nad ranem wśród treli
poprzeciąga się jakby od święta
nowy dzień się rozścieli
i rozwieje się mara przeklęta
ranek wzrośnie uroczy
w upojeniu (bo strachy na lachy)
lecz jak wieczór się wtoczy
diabeł znów narozrabia
po pachy
RC May 2013
chrobotanie i slalom półtonów
tu coś jęknie tam syknie
płytki oddech - upiory się gonią
ciało walczy zawzięcie
nogi kołdrę wciąż kopią w rytm zgrzytów
w mrok gna wszelkie pojęcie
(byle tylko wytrzymać do świtu)
niby cisza a dudni
serce które chce z piersi wyskoczyć
głową w dół w zimną studnię
leci strach co olbrzymie ma oczy
a nad ranem wśród treli
poprzeciąga się jakby od święta
nowy dzień się rozścieli
i rozwieje się mara przeklęta
ranek wzrośnie uroczy
w upojeniu (bo strachy na lachy)
lecz jak wieczór się wtoczy
diabeł znów narozrabia
po pachy
RC May 2013
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Kiedy...
...serce chce z piersi wyskoczyć...wtedy przychodzi podstępne pytanie;
Co ja tutaj robię?
My rating
My rating
Moja ocena
Ze strachami tak przedstawionymi wypada sie tylko zaprzyjażnićMy rating
My rating
My rating
Moja ocena
jako Lach się nie boję...;]