Mały szew
Usunąłem szew ludzką ręką uczyniony
jedna porwana cienka nić
Jak złudzenie, co czasem boli
żywe tkanki nawilżone czerwienią krwi
czarne kołtuny niechcianych myśli
wplecione w talie pogodnych dni
Jeszcze tylko krok, a może dwa
i znowu dzień osiągnie linie nocy
Na przedwiośniu w uśmiech
zakwita na twej twarzy
krzew derenia zapłoną żółtym kwiatem.
Starą ranę zabliźni wnet nowy świt
złe wspomnienie wsiąkną jak ostatni śnieg
I tylko czasem coś zaboli
taki zwyczajny bukiet szarych zdarzeń
jedna porwana cienka nić
Jak złudzenie, co czasem boli
żywe tkanki nawilżone czerwienią krwi
czarne kołtuny niechcianych myśli
wplecione w talie pogodnych dni
Jeszcze tylko krok, a może dwa
i znowu dzień osiągnie linie nocy
Na przedwiośniu w uśmiech
zakwita na twej twarzy
krzew derenia zapłoną żółtym kwiatem.
Starą ranę zabliźni wnet nowy świt
złe wspomnienie wsiąkną jak ostatni śnieg
I tylko czasem coś zaboli
taki zwyczajny bukiet szarych zdarzeń
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating