Listopadowa aleja
Aleją cmentarnych krzyży cień śmierci się błąka
kolejny płomień świecy wiatr porwał,
mroku rozwarte ramiona w puskę dusze wciąga.
Tylko kamienne słowa czasem nasz spokój burzą,
chryzantemy zziębniete z niepokojo zamilkły,
plany co wczoraj runeły już nigdy się nie wrócą.
Poza marginesem wczoraj pozostał dzisiejszy poranek
tych co wczoraj kochałeś,
dzisiaj tu możesz spotkać, histoie niezapomniane.
Bez szalestna wstęga łuną zniczy ku niebu się wznosi,
o jaką radę chciałbyś milczące cienie poprosić ?
kolejny płomień świecy wiatr porwał,
mroku rozwarte ramiona w puskę dusze wciąga.
Tylko kamienne słowa czasem nasz spokój burzą,
chryzantemy zziębniete z niepokojo zamilkły,
plany co wczoraj runeły już nigdy się nie wrócą.
Poza marginesem wczoraj pozostał dzisiejszy poranek
tych co wczoraj kochałeś,
dzisiaj tu możesz spotkać, histoie niezapomniane.
Bez szalestna wstęga łuną zniczy ku niebu się wznosi,
o jaką radę chciałbyś milczące cienie poprosić ?
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating