do rany przyłóż
wypłukujesz ze mnie wszystkie minerały
i zanurzasz się w kryształkach błogo cały
nasiąknięty tak dobrocią schniesz na słońcu
zamiast wybrać się do Lądka Zdroju w końcu
zwodzisz promem zatapialnym w sztormie życia
ciągniesz siłą traktem dróg nie do zdobycia
przemieliłeś kawał uczuć w miazgę trocin
mocząc przy tym w słonej wodzie moje oczy
jestem jak wyjałowiona cienka gaza
ty jodyną pod nią rany wciąż odkażasz
iw, 5.05.13
i zanurzasz się w kryształkach błogo cały
nasiąknięty tak dobrocią schniesz na słońcu
zamiast wybrać się do Lądka Zdroju w końcu
zwodzisz promem zatapialnym w sztormie życia
ciągniesz siłą traktem dróg nie do zdobycia
przemieliłeś kawał uczuć w miazgę trocin
mocząc przy tym w słonej wodzie moje oczy
jestem jak wyjałowiona cienka gaza
ty jodyną pod nią rany wciąż odkażasz
iw, 5.05.13
My rating
My rating
My rating
My rating
!
Tytuł i dwa ostatnie wersy (ŚWIETNE) już by wystarczyłyMy rating
My rating
My rating