Trzaskając drzwiami
Kolejny poranek
W moim domu,
Zapach pachnących
Papierosami firanek,
Łza w moim oku.
Nie uderzysz mnie więcej
Na dzień dobry.
Nie dam się skrzywdzić
Wyniszczającymi słowami,
Które z gardła wyciągasz
I szczujesz mnie nimi
Niczym jadowitymi wężami.
Postanowiłam się wynieść,
Zatrzasnąć za sobą drzwi,
By kolejnego ranka
Nikt łez i krwi
Nie mógł mi przynieść.
Mam dosyć.
Wyjdę i nie wrócę,
Wtedy pokażę ci
Moją siłę, choć skrywaną latami
Pod pierzynką tchórzostwa,
Ostatni raz trzasnę drzwiami
Bo wstąpiła we mnie siła boska.
W moim domu,
Zapach pachnących
Papierosami firanek,
Łza w moim oku.
Nie uderzysz mnie więcej
Na dzień dobry.
Nie dam się skrzywdzić
Wyniszczającymi słowami,
Które z gardła wyciągasz
I szczujesz mnie nimi
Niczym jadowitymi wężami.
Postanowiłam się wynieść,
Zatrzasnąć za sobą drzwi,
By kolejnego ranka
Nikt łez i krwi
Nie mógł mi przynieść.
Mam dosyć.
Wyjdę i nie wrócę,
Wtedy pokażę ci
Moją siłę, choć skrywaną latami
Pod pierzynką tchórzostwa,
Ostatni raz trzasnę drzwiami
Bo wstąpiła we mnie siła boska.
Moja ocena
dobrze że się o tym pisze