Skrzydła opętania
Balansowanie na krawędzi otchłani.
Walka z przerażającymi wiatrami,
Wiejącymi z głębin gdzie słychać śpiew
zaszlachtowanych mew.
Podmuch strachu znów zmroził
moją krew.
Niewypowiedzianą trwogę
i obojętną pustkę zaznałam,
Kiedy w miejscu bez wyjścia
siebie odszukałam.
Czując jak nade mną szybują
Skrzydła opętania,
Wiodąc mnie niechybnie
Na drogę do pojednania.
Walka z przerażającymi wiatrami,
Wiejącymi z głębin gdzie słychać śpiew
zaszlachtowanych mew.
Podmuch strachu znów zmroził
moją krew.
Niewypowiedzianą trwogę
i obojętną pustkę zaznałam,
Kiedy w miejscu bez wyjścia
siebie odszukałam.
Czując jak nade mną szybują
Skrzydła opętania,
Wiodąc mnie niechybnie
Na drogę do pojednania.
My rating
My rating