Dzięń ostatni
czas zatrzymuje się
na linii zmroku
po przez wybladły
promień świecy
spojrzenie
sięga dna rozpaczy
stygnące ciało
nabiera obcości
słowa które
ugrzęzły w krtani
nie powracają
rzężeniem ust
ciało obmyte potem
namaszczonym chłodem
pozostaje dowodem
czyjegoś istnienia
kiedy dusza przekracza
próg nieskończoności
pozostawiając
złamana pieczęć życia
na linii zmroku
po przez wybladły
promień świecy
spojrzenie
sięga dna rozpaczy
stygnące ciało
nabiera obcości
słowa które
ugrzęzły w krtani
nie powracają
rzężeniem ust
ciało obmyte potem
namaszczonym chłodem
pozostaje dowodem
czyjegoś istnienia
kiedy dusza przekracza
próg nieskończoności
pozostawiając
złamana pieczęć życia
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating