Belfer na emeryturze
Przyjacielowi Markowi Z.
Schowany w cieniu własnych myśli
i tylko czasem gwar mu się przyśni
często trochę męczony
choć nie do końca jeszcze spełniony
szuka miejsca po spokojnej stronię
gdzie zmysły w ciszy spokój chłoną
w umyśle stłoczone tysiące wyrazów
z potrzebą wiedzy, co nie mija od razu.
A szkoła jak dawniej tętni życiem
choć inny w niej już nauczyciel.
On pogodzony ze swoim wyrokiem
w inną stronę podąża wolnym krokiem
czasem jeszcze coś serce połaskocze.
Zawód, co przekleństwem być może
abyś uczył nie własną lecz cudzą młodzież
bywa także często cudowną przygodą.
Obcując z młodością
umierają duchem młodzi.
Schowany w cieniu własnych myśli
i tylko czasem gwar mu się przyśni
często trochę męczony
choć nie do końca jeszcze spełniony
szuka miejsca po spokojnej stronię
gdzie zmysły w ciszy spokój chłoną
w umyśle stłoczone tysiące wyrazów
z potrzebą wiedzy, co nie mija od razu.
A szkoła jak dawniej tętni życiem
choć inny w niej już nauczyciel.
On pogodzony ze swoim wyrokiem
w inną stronę podąża wolnym krokiem
czasem jeszcze coś serce połaskocze.
Zawód, co przekleństwem być może
abyś uczył nie własną lecz cudzą młodzież
bywa także często cudowną przygodą.
Obcując z młodością
umierają duchem młodzi.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Nauczyciel to nie zawód, to charakter.My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
piękna konstatacja na koniec Panie Edmundzie !