Ukryte wspomnienia
Ukryte wspomnienia
Kurz pokrył obrazy i meble
Wywrócone krzesło spoczywa niczym zapomniany relikt
W pozycji zastygłej minionymi wydarzeniami
Pajęczyny oplotły każdy kąt
Wosk zastygł na świecach pozostawiając osmolone knoty samemu sobie
Księga nigdy niedoczytana do końca
Straszy rozwarta
Gotowa nagle plunąć jakąś przepowiednią zdarzeń
Duch twój przechadza się w tej scenerii
Zaparłem na zawsze drzwi do tego miejsca
Nie zaglądam do niego od lat
Kiedyś drzwi zastąpię ścianą
Zapomnę
Wraz ze śmiercią umarło wszystko
Ogród zdziczał
Tylko ten dziwny ptak
Właśnie on, co widział miłości lato
Nadal przylatuje
I nie wiedząc o niczym
Śpiewa tak jak wtedy
Śpiewa pięknie
Władysław Andrzej Bobrzycki
Kurz pokrył obrazy i meble
Wywrócone krzesło spoczywa niczym zapomniany relikt
W pozycji zastygłej minionymi wydarzeniami
Pajęczyny oplotły każdy kąt
Wosk zastygł na świecach pozostawiając osmolone knoty samemu sobie
Księga nigdy niedoczytana do końca
Straszy rozwarta
Gotowa nagle plunąć jakąś przepowiednią zdarzeń
Duch twój przechadza się w tej scenerii
Zaparłem na zawsze drzwi do tego miejsca
Nie zaglądam do niego od lat
Kiedyś drzwi zastąpię ścianą
Zapomnę
Wraz ze śmiercią umarło wszystko
Ogród zdziczał
Tylko ten dziwny ptak
Właśnie on, co widział miłości lato
Nadal przylatuje
I nie wiedząc o niczym
Śpiewa tak jak wtedy
Śpiewa pięknie
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating