inna strona tej samej fantazji

author:  Andrzej Malawski
4.0/5 | 1


Tkliwe oceany zabarwione szarością której ty nie dotykasz
stoją jak odarte przycumowane do krawędzi swojego brzegu
kołyszą się, wiatr je smaga tłamsi i więzi nie chcąc oddychać
a one tak sie poddają, bo tak im jest prościej gdy nie znają drogi
pogubione spojrzenia ryzykownie obejmują grunt puki jeszcze stoją
i nie boją się nawet kiedy je dotykam, raczej czują ulgę rzucając nożami
wszystko jakby postawione wisi na samej krawędzi i czeka krótką nagą chwilę
aż je przetnie ostrze zwane zniechęceniem, zawsze krzyczy tak gdy śpisz
aż je rozkołysze nuda, która krząta się w zakamarkach chwil,
nie wszystko krzywe jest jak ta perspektywa, i ujdzie to nawet bez echa
NIe zapominaj o ręce zawsze cie prosiłem, pomińmy tą nogę kopiąca mnie w dupę
tak się świetnie zawsze dobierzemy byle za daleko, byle w inną stronę
lub przynajmniej poza zasięgiem, gdy gramy jak zwykle w głuchy telefon



 
COMMENTS


pewnie zastanawiałaś się nad głębią:)

I ja nad nią chwilę myślałem, to było natchnienie;)

My rating

My rating:  

... :)

Platoniczne to pragnienie zniechęcenia, obojętności w pięknym lecz odwrotnie proporcjonalnym oceanie przyciągania miłości w niemiłowaniu...

:)