pozwól
ze snu cię wyłowię przy jutrzejszym wschodzie
z lśniących wód głębiny płynącej wśród dolin
wydobędę cicho-pozwól szemrać wodzie
by nie spłoszyć myśli -plączą- mimo woli
umrę - jeśli serce ponownie okłamie
już w myślach czuje że jesteś kochaniem
co sny podaruje spokojne do pary
wyczaruje miłość choć nie wierzę w czary
ulotność taką jednakże pojmuję
czystym cię pochwycę z nieskażonym tchnieniem
żagle na znak schadzki dziś wymaluj bielą
będą czekać w zmierzchu pastelowym cieniem
z lśniących wód głębiny płynącej wśród dolin
wydobędę cicho-pozwól szemrać wodzie
by nie spłoszyć myśli -plączą- mimo woli
umrę - jeśli serce ponownie okłamie
już w myślach czuje że jesteś kochaniem
co sny podaruje spokojne do pary
wyczaruje miłość choć nie wierzę w czary
ulotność taką jednakże pojmuję
czystym cię pochwycę z nieskażonym tchnieniem
żagle na znak schadzki dziś wymaluj bielą
będą czekać w zmierzchu pastelowym cieniem
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Pomyslę...
Dziękuję :)My rating
Witam
Te trzy zwrotki są tak dobre że aż się prosi by powstały następne. Bo na coś podświadomie czekamy.Taki niedosyt dobrego.
Pozdrawiam
My rating
My rating
My rating