Abelard i Heloiza

author:  marakuja
5.0/5 | 9


Abelard jest wyśmienicie przystojny.
Ale nie tylko.
Jest „na czasie”, a czasem zawadiacko poza czasem.
Jeździ na czterosuwowym motorze.
Czterosuwowy dla Heloizy znaczy tyle, co gigantycznie męski.

Abelard wstaje z ptakami, gdy Heloiza kładzie się spać.
Wtedy się razem modlą: do tego samego Boga i za pasterzy Jego Kościoła.
Heloiza modli się za papieża przez ż, a Abelard przez rz.
Heloiza nawet podejrzewa, że Abelard modli się do Boga przez u.

To niemały problem dla Heloizy, przez który nawet czterosuwowość
się kurczy, a Abelard przeciętnieje i zaczyna wpisywać się w czas dokonany skończony. Bo Heloiza też jest wyśmienita. Wie to Abelard, ale wiedzą też inni. Ci inni, którzy modlą się, jak Heloiza, za papieża.

Jesienią Heloiza przestaje się modlić.
Gdy Abelard wstaje z ptakami, ona patrzy na niego ptasimi oczami.
W pokoju, z którego dotąd wychodziły modlitwy do Boga przez ó i przez u, zostaje już tylko Bug Abelarda. Taki Bug ma to do siebie, że zabiera Abelardowi dotychczasową Heloizę, ale daje dużo w zamian: przede wszystkim ciemność i bełkot.

Nadchodzi wiosna. Wraca Heloiza i jej Bóg.

Gdy rano modlą się razem Heloiza słyszy imię Stwórcy wymawiane przez Abelarda. Tak naprawdę słyszy po raz pierwszy: w modlitwie Abelarda jest Bug, Bóg i coś, czego Heloiza nie potrafi nazwać.

To coś Jest i jest przede wszystkim cierpliwe.

Poem versions


 
COMMENTS


prozodycznie

to cos jest prozodyczne dość dalekie od poezji w jakkolwiek slabym już sensie. Tresciowo frapujące- prozodycznie mętne. Nie wiem,co myslec- dość interesujące to jednak mimo wszystko. Ukłony
21.06.2013,  Egzaltowany

My rating

My rating:  
04.03.2013,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
04.03.2013,  renee

My rating

My rating:  

Świetny, doskonały, rewelacyjny…

Aż mnie dreszcz przeszedł…

Pozdrawiam :)

My rating:  
04.03.2013,  adam rem

Bardzo mnie...

...zaskoczył.
Pozytywnie.

My rating

My rating:  

My rating

My rating: