widzisz tato
nauczyłeś mnie miłości
nie wiem co z nią teraz zrobić
ile można do znudzenia
wciąż darować ją ubogim
przerabiane tak starannie
lekcje darowane sercem
dziś wspomnieniem pozostają
parę ocen i nic więcej
o marzeniach by dokształcać
być magistrem czy doktorem
mimo zdanych egzaminów
wciąż ubiegam się nie w porę
za plecami wyśmiewają
wytykają mnie palcami
że na studia o miłości
niepotrzebny jest egzamin
wciąż doczekać się nie moge
by rozpocząć nowy semestr
na kierunku "bierz i dawaj"
a nie tylko "bierz dla siebie"
ciągle mówią w rektoracie
że nie mają profesora
co z "dawania" by wykładem
mógł studentów dziś przekonać
ostatniego wygwizdali
i związali z krzesłem sznurkiem
taki wstyd dla ich uczelni
nie chcą zbłaźnić się powtórnie
widzisz tato jaka szkoda
zamiast tutaj to gdzieś w niebie...
cóż że daję ile mogę
gdy nie umiem brać dla siebie
iw, 22.12.12
nie wiem co z nią teraz zrobić
ile można do znudzenia
wciąż darować ją ubogim
przerabiane tak starannie
lekcje darowane sercem
dziś wspomnieniem pozostają
parę ocen i nic więcej
o marzeniach by dokształcać
być magistrem czy doktorem
mimo zdanych egzaminów
wciąż ubiegam się nie w porę
za plecami wyśmiewają
wytykają mnie palcami
że na studia o miłości
niepotrzebny jest egzamin
wciąż doczekać się nie moge
by rozpocząć nowy semestr
na kierunku "bierz i dawaj"
a nie tylko "bierz dla siebie"
ciągle mówią w rektoracie
że nie mają profesora
co z "dawania" by wykładem
mógł studentów dziś przekonać
ostatniego wygwizdali
i związali z krzesłem sznurkiem
taki wstyd dla ich uczelni
nie chcą zbłaźnić się powtórnie
widzisz tato jaka szkoda
zamiast tutaj to gdzieś w niebie...
cóż że daję ile mogę
gdy nie umiem brać dla siebie
iw, 22.12.12
@
nauczyłeś mnie miłościnie wiem co z nią zrobić
ile można
wciąż darować ją ubogim
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Dobry wiersz. Jest myśl, klimat i zgrabna forma. Pozdrawiam :)My rating
My rating
My rating