Dostojny absurdzik

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 10


rozmyślając nad śliwkowym ciastem
obłym wzrokiem zakreślam trójkąty
zagadnieniem nieco szponiastym
męcząc głowę o wpół do dziesiątej

serialowy bohater się męczy
ja też bo mi kolesia żal setnie
ciało skręca się dusza zaś jęczy
w bólu łączę się z owym szlachetnie

życie piętą mnie spycha w padoły
a ja płodzę dostojny absurdzik
daj całusa pod wiechciem jemioły
może szczęście z letargu się zbudzi

nie wiadomo czy pies to czy wydra
baba z wozu bo w wozie udręki
raz po raz dzień codzienny usidla
po kapliczkach składając podzięki

klęczę modlę się - niebo nie słyszy
bo meteor się roztrzasł na wiórki
przed oczami przesuwa się klisza
życia które wciąż ostrzy pazurki

skrzyżujemy więc wiązki promieni
a balecik zatańczy dygając
chociaż życia na lepsze nie zmieni
to się trzeba na co dzień czymś zająć

powyzbieram nadzieje rozpierzchłe
co się ze mną wciąż chcą bawić w berka
poukładam w pierzynie bezpiecznie
nim je świstak zawinie w sreberka

RC February 2013



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
01.03.2013,  kate

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Dniem i nocą...

...mogę pławić w takich tekstach.
Przepięknie.