Mała księżniczka

Mam trzy latka, trzy i pół,
sięgam rączką ponad stół.
Zaraz szminkę mamie zwinę,
zrobię sobie z ust malinę.
Efekt jest nie byle jaki,
Zamiast malin mam buraki.
Troszkę pudru, kremu deczko,
buzia będzie jak słoneczko
(gdy krem z pudrem po swojemu
zmieszam w paćkę na kształt dżemu).
A na oczy, czary mary –
ajlajnery i maszkary
i zielony tusz do powiek;
Musi się pokazać człowiek!
Warstwa różu na policzki
to coś ekstra dla księżniczki.
Na paluszku mam pierścionek
i paznokcie obgryzione,
lecz się nie przejmuję wiele,
pomaluję je lakierem.
Będę piękna jak miss świata
i pochwali mnie mój tata.

Choć dziś mam lat siedemnaście,
niezbyt wiele się zmieniło.
Trochę lepsze są dziś maści
Lecz malować się wciąż miło.
Chociaż ręką sięgnąć mogę
resztę świata pozostałą
To dla taty – daję głowę –
Jestem wciąż księżniczką małą.

(dla Joasi i Adrianki)