Rozstanie
W nocy widzę twoje oczy,
Przerażające, pełne nienawiści.
Duch twój stale za mną kroczy
Szukając dopełnienia swej zawiści.
Do czego jestem ci potrzebna szatanie?
Dokąd chcesz mnie porwać?
Idź precz bezduszny szamanie.
Nie zdołasz serca mego porwać.
Lękam się twej złości,
Tracę nieśmiertelność.
Nie rozumiem tej chorej miłości,
Że to koniec mam już pewność.
Przerażające, pełne nienawiści.
Duch twój stale za mną kroczy
Szukając dopełnienia swej zawiści.
Do czego jestem ci potrzebna szatanie?
Dokąd chcesz mnie porwać?
Idź precz bezduszny szamanie.
Nie zdołasz serca mego porwać.
Lękam się twej złości,
Tracę nieśmiertelność.
Nie rozumiem tej chorej miłości,
Że to koniec mam już pewność.
My rating
My rating