Naprzeciwko siebie

5.0/5 | 1


Siedzimy naprzeciwko siebie.
Patrzymy sobie w oczy,
nieśmiało się uśmiechamy.
Mówimy te wszystkie tak nieistotne rzeczy,
bo oczywistym jest to, że się kochamy.
Wreszcie znaleźliśmy się w tej filmowej chwili.
Ona jest nasza, żadnego scenarzysty.
Dlatego, gdy kelner przynosi nam kolację,
tylko spuszczamy wzrok na talerze
i chyba nie jesteśmy głodni.
A może głodni inaczej…
Zrzucamy...
Pociągając gwałtownie obrus wraz z zastawą stołu.
Podajemy siebie jako danie główne,
które każde z nas ma w swoim menu jako ulubione.
Bez wina i polepszaczy.
Oddajemy się konsumpcji.
Kochanie,
szkoda czasu,
co z tego, że sztućce są na parkiecie,
najlepiej smakuje własnym ciałem.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
11.02.2013,  bezecnik