Sfilcowane wspomnienia

Pamiętam jak kiedyś
moja matka na drutach
robiła wełniany sweter
który kąsały moje ciało
Lecz bardziej okrutny
bywał często styczeń
kiedy śnieżnymi freskami
pokrywały się okienne tablice
na której grzebieniem skrobałem
słowa z krótkim trwałości terminem
Srogo spoglądał księżyc inna była zima
wieczorami słuchaliśmy Matysiaków
piec kaflowy ciepła długo nie zatrzymał
do spania chętnie brałem gorącą bańkę
niechętnie spod pierzyny
wychodziłem rankiem

Dzisiaj już sprały
się stare sfilcowane skarpety
dawny piec zastąpił grzejnik
inaczej teraz smakuje gorąca herbata
z komputera odczytuje wiadomości ze świata
i nie każdy wie, do czego służyła bańka?

A ja do tamtych czasów chętnie wciąż powracam