Przemyślenia

author:  benari
5.0/5 | 11


wchłaniam zapach morza idąc pieszo więcej zobaczę
pusto żywej duszy
na niebie kłęby chmur
nabierają fantastycznych kształtów
zaledwie sześć w skali Beauforta
bursztynowa ziemia pachnie żywicą
stado mew ociężale walczy z wiatrem
w mocniejszym podmuchu tracąc równowagę
fale jak gdyby ostrzegając pienią się i syczą
to znów zgrabnie liżą krawędź moich stóp
niespokojna łowię najmniejszy szelest
przeciągam wzrok od krańca do krańca widnokręgu
jest coś w tym niemym proteście
po raz pierwszy przychodzą wątpliwości
z każdym krokiem niknie resztka mojej odwagi

nieruchoma twarz
wpatrzona w okrąg tarczy nad horyzontem
sięgam po obraz
gdzie szkarłat zapala ostatnie błyski
może lepiej zostać
nie zazdrościć tym którzy popłynęli



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
03.02.2013,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
03.02.2013,  Renata Cygan

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
03.02.2013,  Sven

My rating

My rating:  
03.02.2013,  renee

My rating

My rating: