Martwica
zapadłam na chroniczne rozczarowanie
i znikąd pomocy
przędziorki i mszyce toczą mój sad
a mnie dopadły melancholie
rachityczna magnolia
straciła ostatni pąk nadziei
brak widoków na kwitnienie
pomiędzy szkielecikami zesłych marzeń
nie mam się czym odgrodzić
żaluzje już dawno
rozpadły się z niemocy
wypalone żarem przeoczeń
pogubiłam rytm
plączę się i powłóczę nogami
a skutek taki że drepczę w kółko
taki taniec wariata
w poszukiwaniu punktu zaczepienia
mój dom
rozszczebiotany kiedyś
dzisiaj emocjonalnym wrakiem
tylko echo powraca raz po raz
kłując wspomnieniami
RC Jan 2013
i znikąd pomocy
przędziorki i mszyce toczą mój sad
a mnie dopadły melancholie
rachityczna magnolia
straciła ostatni pąk nadziei
brak widoków na kwitnienie
pomiędzy szkielecikami zesłych marzeń
nie mam się czym odgrodzić
żaluzje już dawno
rozpadły się z niemocy
wypalone żarem przeoczeń
pogubiłam rytm
plączę się i powłóczę nogami
a skutek taki że drepczę w kółko
taki taniec wariata
w poszukiwaniu punktu zaczepienia
mój dom
rozszczebiotany kiedyś
dzisiaj emocjonalnym wrakiem
tylko echo powraca raz po raz
kłując wspomnieniami
RC Jan 2013
My rating
My rating
My rating
Świetne
Lubię barwność pani sentymentów...bardzo dobre.My rating
My rating
My rating
dziekuje wszystkim za czytanie
takie tam... sentymenty...Bardzo podobają mi się...
...te meandry tematyczne . Klasa.My rating
Moja ocena
może bukiet róż...? aby rozczarowanie zamienić na rose czarowanie..? pozdrowienie Renato ! i wiesz - twarz do słońca !My rating